Eksperymentalna amerykańska broń w Ukrainie. Pierwsze takie zdjęcia z frontu
13.09.2024 20:37, aktual.: 13.09.2024 21:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wojna w Ukrainie stała się idealnym miejscem testowania nowego uzbrojenia przez różne firmy zbrojeniowe. Jednym z interesujących przykładów jest ultralekka haubica 2-CT Hawkeye produkcji AM General. Obecnie przechodzi ona testy bojowe w Ukrainie. Przedstawiamy, co jest w niej unikatowego.
Ukraińcy żołnierze od kwietnia 2024 r. testują ultralekką haubicę 2-CT Hawkeye od AM General. Jest ona unikatowa, ponieważ jest to haubica kal. 105 mm dostosowana do strzelania z paki samochodu terenowego HMMWV, po uprzednim rozłożeniu hydraulicznych podpór. Poniżej można zobaczyć pierwsze zdjęcia Ukraińców z testowaną ultralekką haubicą 2-CT Hawkeye.
2-CT Hawkeye w Ukrainie
Zazwyczaj w takim formacie dotychczas były dostępne wyłącznie moździerze do kal. 120 mm, a nie haubice oferujące większą szybkostrzelność i zasięg. W przypadku rozwiązania od AM General, zasięg dla najprostszych pocisków to 11,6 km, a dla wariantów z dopalaczem rakietowym już ok. 15 km. Dla porównania moździerz kal. 120 mm osiąga maksymalnie 8 km zasięgu z klasycznymi pociskami i nieco ponad 10 km z pociskami rakietowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
2-CT Hawkeye wykorzystuje jako bazę haubicę M20, która została osadzona na innowacyjnej podstawie redukującej odrzut aż o 70 proc., co umożliwiło posadzenie jej na podwoziu HMMWV tworząc system porównywalny koncepcyjnie do francuskiego Caesara.
Wojna w Ukrainie pokazała, że holowane haubice są łatwym celem do zniszczenia i czas pozostawania na stanowisku ogniowym jest kluczowy, zwłaszcza gdy przeciwnik wykorzystuje radary artyleryjskie i drony.
Szybkie przemieszczanie się za pomocą HMMWV z haubicą 2-CT Hawkeye znacząco zwiększa szanse na uniknięcie ostrzału kontrbateryjnego, np. pociskami z głowicami kasetowymi. HMMWV z haubicą 2-CT Hawkeye, obsługiwaną przez nawet dwóch żołnierzy, w czasie kiedy nadlecą na dany teren pociski lub rakiety przeciwnika powinien być już w innym miejscu.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski