Dziwne ruchy Rosjan na Krymie. Zauważyli je partyzanci

Lotnisko wojskowe Saki - zdjęcie ilustracyjne
Lotnisko wojskowe Saki - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Karolina Modzelewska

31.05.2024 11:39, aktual.: 31.05.2024 13:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ruch partyzancki Ukraińców i Tatarów Krymskich "Atesz" poinformował za pośrednictwem serwisu Telegram, że Rosjanie przenoszą swoje samoloty na nieaktywne lotniska na Krymie w obawie przed nowymi atakami rakietowymi Ukraińców. Prace na pasach startowych, remont budynków i przewóz sprzętu oraz ludzi został zauważony m.in. na lotnisku Zawodskoje w Symferopolu. Najprawdopodobniej trafią tu myśliwce i bombowce używane do ataków na Ukrainę.

Partyzanci z grupy "Atesz" zaznaczyli: "Ze względu na pozytywne trendy w niszczeniu rosyjskich obiektów wojskowych na półwyspie, okupanci szybko próbują przywrócić opuszczone miejsca". Wśród nich mają być m.in. lotniska znajdujące się w Teodozji, Kerczu czy wspomnianym Symferopolu. Dodali też: "Nasi agenci jednak czujnie to monitorują i niezwłocznie przekazują informacje we właściwe ręce".

Pociski ATACMS sięgają Krymu

Decyzja Rosjan najprawdopodobniej ma związek z coraz intensywniejszym wykorzystaniem pocisków balistycznych ATACMS przez Ukraińców do ataków na okupowanym Krymie. Ostatni taki atak miał miejsce w nocy 30 maja br. Ukraińcy oprócz amerykańskich pocisków użyli także dronów morskich Magura V i klasycznych bezzałogowców. Chociaż Ministerstwo Obrony Rosji informuje, że rzekomo Rosji udało się zniszczyć osiem ATACMS-ów, niezależne źródła donoszą, że część pocisków (lub ich odłamków) dotarła do wyznaczonych celów. Informacje na ten temat muszą jednak zostać potwierdzone materiałami wizualnymi.

Warto przypomnieć, że początkowo Ukraińcy korzystali z pocisków ATACMS M39, czyli starszych wersji średniego zasięgu, które pozwalały razić cele znajdujące się w odległości do 160 km. Ta broń została przekazana przez Waszyngton Kijowowi pod koniec 2023 r. Na początku 2024 r. zaczęły się pojawiać informacje o planowanych dostawach pocisków dalekiego zasięgu, umożliwiających rażenie celów na dystansie do 300 km (w tym właśnie celów znajdujących się na okupowanym Krymie). Pierwsza ich partia dotarła do Ukrainy w kwietniu 2024 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: SięKlika #32: Co z tym AI w iOS 18, GPT-4o, Panele fotowoltaiczne na torach, Polska gra Manor Lords

Pociski MGM-140 ATACMS (Army TACtical Missile System) zalicza się do kategorii broni precyzyjnego rażenia. Jest to pocisk kierowany, co pozwala na przeprowadzanie uderzeń z bardzo dużą dokładnością. Pokaźne rakiety o długości czterech metrów i masie przekraczającej półtorej tony, za których produkcję odpowiada koncern Lockheed Martin, mogą wywołać potężne szkody. Zwłaszcza że rozwijają prędkość nawet 3 Ma, a masa ich głowicy bojowej w zależności od wersji waha się od 160 do 560 kg. Dodatkowo zaletą pocisków jest to, że mogą zostać wystrzelone z wielu wyrzutni rakietowych, w tym M270 MLRS czy wyrzutni HIMARS, które ukraińska armia posiada na swoim wyposażeniu.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski