Dyskusja o "cenzurze internetu" w TVP Info. "To walka o pieniądze"
W programie "Minęła dwudziesta" w TVP Info dyskutowano o nadchodzącej dyrektywie unijnej, która według jej przeciwników ma doprowadzić do cenzury w sieci. Wśród gości był Michał Białek, członek zarządu Wykop.pl.
27.06.2018 | aktual.: 27.06.2018 10:36
Wcześniej na temat unijnej dyrektywy dyskutowali w programie politycy. Ryszard Czarnecki przyznał, że PiS sprzeciwia się cenzurze internetu. Następnie głos w "Minęła dwudziesta" oddano m.in. Michałowi Białkowi, członkowi zarządu Wykop.pl. Nadchodzące przepisy mogą uderzyć właśnie w takie portale jak popularny Wykop - gdyby weszły w życie, serwis musiałby w praktyce wyłączyć komentarze i ograniczyć linkowanie. Czyli równie dobrze mógłby zakończyć swoją działalność.
- W internecie granice nie istnieją. Chcemy dać użytkownikom swobodę wymiany myśli, poglądów, nauki, które były podstawą internetu. Dyrektywa w pewien sposób próbuje zablokować te fundamenty. Bardzo mocno grozi to cenzurą internetu. My się z tym nie zgadzamy i zastanawiamy się, czy Unia Europejska jest miejscem dla nas - powiedział Michał Białek w programie "Minęła dwudziesta".
Przez "cenzurę internetu" Wykop wyniesie się z Unii Europejskiej?
Członek zarządu Wykop.pl nawiązał do wypowiedzi, której udzielił w rozmowie z WP Tech:
- Mocno wierzymy w to, że politycy jednak się obudzą i zrozumieją, że wprowadzenie przepisów zburzy fundamenty internetu. W innym wypadku będziemy musieli zastanowić się, podobnie jak inni internetowi wydawcy, nad sensownością prowadzenia biznesu z Unii Europejskiej. Internet bardzo łatwo daje możliwość przeniesienia się do innego kraju - mówił Białek w rozmowie z Bolesławem Breczko z WP Tech.
Rafał Otoka-Frąckiewicz, twórca pitu-pitu.pl, w "Minęła dwudziesta" przyznał, że wcale nie chodzi tu o cenzurę internetu. Mamy do czynienia z walką o pieniądze. Tacy giganci jak Google czy Facebook przejęli ruch w internecie, przez co Europa traci zyski. Unia Europejska zapomniała jednak, że Facebook był ich partnerem np. podczas kryzysu uchodźczego (Angela Merkel spotkała się z Markiem Zuckerbergiem, domagając się większej kontroli treści na Facebooku). Dyrektywa unijna może sprawić, że Unia mocnego partnera straci - twierdzi Rafał Otoka-Frąckiewicz.
"Stop ACTA 2". Ogólnopolski protest przeciw "cenzurze internetu"
Jedno jest pewne - użytkownicy internetu nie chcą pozwolić, by nowe przepisy weszły w życie. "Chcemy być lokomotywą, która napędzi pociąg sprzeciwu. Tak samo, jak zrobiliśmy to w 2012 w przypadku ACTA" - zapowiedział w rozmowie z WP Tech Michał Białek. Pierwsze protesty już są zaplanowane. Od 29 czerwca do 1 lipca odbędą się protesty przeciwko "cenzurze internetu" w 14 polskich miastach.
Czemu ACTA 2? O co chodzi z "cenzurą internetu"
Sprawa zaczęła się pod koniec maja, gdy Julia Reda, posłanka niemieckiej Partii Piratów, poinformowała o nadchodzącym głosowaniu. Według niej unijna dyrektywa o prawach autorskich i jednolitym rynku cyfrowym ma sprawić, że skończy się "internet jaki znamy". W rozmowie z WP Tech mówiła: "Internet stanie się jak telewizja. Tylko najwięksi gracze będą mogli publikować materiały i przedstawiać swoją wizję". Zwiastowała także koniec memów, wklejania tekstów piosenek i rozmaitych przeróbek popularnych dzieł.