Drewniane drony nad Ukrainą. Nie wiadomo, w jakim celu Rosjanie je budują
Ukraińcy w pobliżu Dniepru odnaleźli drewnianego drona. To już kolejna nietypowa konstrukcja, którą zauważono w Ukrainie. Cel, w jakim powstała, pozostaje niejasny – choć dron ma przestrzeń ładunkową, niczego nie transportował. Zdziwienie budzą także detale jego konstrukcji.
Jak podaje serwis Militarnyj, odnaleziony w pobliżu Dniepru drewniany dron nie miał ładunku i poruszał się po zdefiniowanej trasie.
Miał wystartować z Berdiańska – okupowanego przez Rosję ukraińskiego miasta nad Morzem Azowskim – i przelecieć około 600 km. Ukraińcy spekulują, że zasięg tej dziwnej konstrukcji może sięgać nawet 1000 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS4
Dron poruszał się po ustalonej trasie, zmieniając jednak wysokość – bezpośrednio po starcie wzniósł się na ok. 1000 metrów, by po przeleceniu na druga stronę frontu zejść na 100-250 metrów. Jakie było jego zadanie?
Zobacz także: Najpopularniejsze karabiny na świecie
Wabik na obronę przeciwlotniczą
Zdaniem Ukraińców mogą one pełnić rolę wabików, odciągających uwagę od innych maszyn, wykonujących w tym samym czasie różne zadania.
Tym, co budzi zdziwienie, jest jednak nie tylko nieznane dokładnie przeznaczenie, ale także szczegóły budowy. Zmontowany ze sklejki i metalowych elementów miniaturowy samolot ma np. niejednorodne zasilanie różnych podzespołów, czerpiących prąd z różnego rodzaju akumulatorów.
Nietypowe rozwiązania, przemyślany projekt
Zdziwienie budzi również zastosowanie w tak prostej i taniej konstrukcji zdublowanych silników. Dwa źródła napędu mają zapewne sprawić, że w przypadku awarii jednego z nich dron będzie zdolny do dalszego lotu. Jak zauważa ukraiński ekspert Pawło Kaszczuk takie zabezpieczenie w przypadku jednorazowej maszyny wydaje się jednak dziwne.
Kolejną tajemniczą kwestią jest przestrzeń ładunkowa wraz z zaczepami ułatwiającymi stabilne przymocowanie jakiegoś ładunku. Odnaleziony dron nie transportował jednak niczego.
Zdaniem Ukraińców, puste drony mogą służyć do odwracania uwagi obrony przeciwlotniczej, ale w razie potrzeby Rosjanie mogą umieścić w nich ładunki wybuchowe, aparaturę do walki radioelektronicznej albo sprzęt łącznościowy.
Konstrukcja maszyny została oceniona jako prosta – "na poziomie studenta trzeciego roku politechniki" – ale przemyślana, dobrze zaprojektowana i starannie złożona. Jej przeznaczenie wciąż jednak pozostaje nieznane. Koszt budowy takiej maszyny oszacowano na 2,5-3 tys. dol.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski