Domowe testy na koronawirusa. Uważaj, to oszustwo!

Domowe testy na koronawirusa. Uważaj, to oszustwo!

Domowe testy na koronawirusa. Uważaj, to oszustwo!
Źródło zdjęć: © Getty Images
Bolesław Breczko
23.04.2020 12:12, aktualizacja: 23.04.2020 13:02

W sieci pojawia się coraz więcej ofert testów na koronawirusa, które można przeprowadzić w domu. Wszystkie są oszustwem. "W Polsce nie ma obecnie zarejestrowanych testów do samokontroli" - informuje Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych (URLPL)

URPL, czyli dokładniej Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, prowadzi kontrolę oraz dopuszcza do sprzedaży w Polsce wyroby medyczne. Dotyczy to także testów na obecność wirusów.

Do tej pory Urząd nie zarejestrował testów na koronawirusa, które można samodzielnie wykonywać w domu. Zatem wszelkie oferty podobnych testów są próbą finansowego wykorzystania Polaków w trudnej sytuacji. Prezes URPL ostrzega: za sprzedaż takich testów osobom, które nie są profesjonalistami (czyli innym niż lekarze, szpitale i laboratoria), grozi grzywna lub więzienie.

Testy reklamowane jako "domowe" mają jeszcze jeden problem - nie wykrywają koronawirusa, a jedynie przeciwciała IgM lub IgG. Są to tzw. testy serologiczne, które cechują się dużą niedokładnością. Mogą dawać np. fałszywe pozytywne wyniki (tzw. false positive) w przypadku wykrycia przeciwciał IgM, powstałych na skutek reakcji na inny patogen. Do tego działają też dopiero po pewnym czasie od zakażenia.

- Problemem tzw. szybkich testów jest przede wszystkim wiarygodność - tłumaczy Alicja Dusza z Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych. - Testy serologiczne mają inną filozofię oznaczania. O ile w przypadku technik molekularnych oznaczamy mRNA wirusa [odpowiada za przenoszenie informacji genetycznej - przyp. red.], to w przypadku testów serologicznych filozofia jest zupełnie inna.

- Tutaj układ immunologiczny człowieka odpowiada na antygen produkując przeciwciała IgM/IgG. W przypadkach niektórych patogenów czas pojawiania się przeciwciał jest znany. Wiadomo, że pojawią się np. w piątej dobie od zakażenia. Jednak w przypadku koronawirusa SARS-CoV-2 nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy to następuje - dodaje Alicja Dusza.

Kilka dni temu prezes URPL Grzegorz Cessak ostrzegał na Twitterze przed "nieuczciwymi osobami oferującymi szybkie testy do samodzielnego stosowania". Do tej pory Urząd dostał 132 powiadomienia dotyczące takich testów.

W tym momencie jedynym wiarygodnym testem na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 są testy molekularne przeprowadzane przez atestowane laboratoria i zlecane przez lekarzy. Jest szansa, że już niedługo tych testów będzie znacznie więcej - dzięki pracom naukowców w poznańskim Instytucie Chemii Bioorganicznej PAN.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)