Czy Wi‑Fi nam szkodzi?
Rośnie strach przed Wi-Fi i przed szkodliwym promieniowaniem. Niektóre matki boją się o dzieci i rezygnują z routerów bezprzewodowych. Jednak żadne badania nie potwierdzają tego, że Wi-Fi jest szkodliwe dla człowieka. Ile więc jest w tym micie prawdy?
Chociaż jeszcze niedawno internet "po kablu" był codziennością, to dziś ciężko wyobrazić sobie życie bez Wi-Fi. Laptopy, tablety, smartfony i masa innych urządzeń byłyby praktycznie bezużyteczne, gdyby nie łączność bezprzewodowa. Jednak są osoby, którym to nie odpowiada.
Od kilku dni popularnością w mediach społecznościowych cieszy się post przyszłej matki, która chce pozwać swoich sąsiadów za używanie routerów bezprzewodowych. Jak twierdzi kobieta, Wi-Fi szkodzi zarówno jej przyszłemu dziecku, jak i jej samej. Chociaż post może wydawać się zabawny, to jest jednocześnie niepokojący. Coraz więcej ludzi wierzy bowiem w szkodliwe działanie fal elektromagnetycznych.
- Od wielu lat bada się wpływ promieniowania elektromagnetycznego na ludzkie zdrowie, a od kilku lat szczególnie wiele miejsca poświęca się wpływowi sieci Wi-Fi. Energia promieniowania emitowanego przez urządzenia tego rodzaju jest zbyt niska, by wywołać jakiekolwiek zauważalne i mające znaczenie zmiany w organizmie człowieka – mówi Piotr Stanisławski z portalu Crazy Nauka.
Niestety dla przeciwników Wi-Fi mamy złe wieści. Fale elektromagnetyczne to nie tylko routery Wi-Fi. W oparciu o nie działa wiele urządzeń elektronicznych w naszych domach: telefony, telewizory, radioodbiorniki czy kuchenki mikrofalowe. Poza tym codziennie przenikają nas fale emitowane przez nadajniki radiowe i telewizyjne, nadajniki sygnałów komórkowych, sygnały radarów wojskowych i cywilnych oraz w końcu promieniowanie kosmiczne, słoneczne czy to, które emituje Ziemia.
- Choć niektórzy donoszą o złym samopoczuciu powodowanym przez promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez sieci Wi-Fi, to badania pokazują, że ludzie skłonni są przypisywać rozmaite dolegliwości jednej przyczynie – w tym wypadku bezprzewodowym sieciom. W jednym z badań osoby twierdzące, że cierpią na nadwrażliwość na tzw. "elektrosmog” nie były w stanie wskazać, kiedy urządzenia emitujące takie promieniowanie są włączone, a kiedy nie. W niektórych krajach podjęto decyzję o ograniczeniu stosowania sieci Wi-Fi w szkołach czy przedszkolach, ale warto podkreślić, że takie regulacje nie mają żadnego uzasadnienia naukowego i są raczej populistyczną odpowiedzią na obawy niektórych osób – mówi Piotr Stanisławski z Crazy Nauka.
Czy oznacza to, że promieniowanie elektromagnetyczne routerów Wi-Fi jest dla nas bezpieczne? Na to też nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wg doktora Erwina Strzesaka, autora pracy "Oddziaływanie pola elektromagnetycznego na organizm ludzki” nie powstały jeszcze badania, które by jednoznacznie odpowiedziały na to pytanie.
- Mało jest wiarygodnych badań na temat wpływu urządzeń emitujących promieniowanie elektromagnetyczne na organizm człowieka. Każdy z nas godzi się z jakimś niebezpieczeństwem, np. wsiadając do samolotu. Czy Wi-Fi w domu jest bardziej niebezpieczne? Nie wiem. Czy tam, gdzie można zastąpić łączność bezprzewodową łącznością przewodową, powinno się to zrobić?
Uważam, że tak - powiedział w rozmowie z WP dr Strzesak.
Jednak nawet jeśli sami zrezygnujemy z bezprzewodowych routerów, to i tak pozostajemy pod wpływem wielu innych urządzeń generujących promieniowanie elektromagnetyczne. W praktyce jedyną możliwością całkowitego odizolowania się od promieniowania elektromagnetycznego pozostaje zamieszkanie w klatce Faradaya lub pomalowanie ścian specjalną farbą blokującą sygnał Wi-Fi.