Czeka nas potop? Do końca stulecia poziomy mórz mogą wzrosnąć o 38 cm

Woda na roztapiającej się czapie lodowej w Grenlandii
Woda na roztapiającej się czapie lodowej w Grenlandii
Źródło zdjęć: © Getty Images

21.09.2020 12:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zgodnie z nowym badaniem, jeśli ludzkość nie przestanie emitować gazów cieplarnianych do atmosfery wystarczająco szybko, poziomy mórz wzrosną do 2100 roku o 38 cm – donosi portal Space.com. To oznacza wiele terenów pod wodą.

Powszechną wiedzą jest, że gazy cieplarniane emitowane w wyniku spalania paliw kopalnych przez człowieka są odpowiedzialne za zmiany klimatyczne i wzrost średniej globalnej temperatury. 

Wraz z ociepleniem lądolody na Grenlandii i Antarktydzie topnieją. Nowe badanie przeprowadzone przez międzynarodowy zespół ponad 60 naukowców szacuje, w jakim stopniu przyczyni się to do wzrostu poziomu mórz na świecie. Wnioski nie są optymistyczne. 

W Polsce zagrożone nawet ćwierć mln osób

Wyniki tego badania pokazują, że jeśli emisje gazów cieplarnianych przez człowieka utrzymają obecne tempo, topniejące pokrywy lodowe Grenlandii i Antarktydy przyczynią się do wzrostu globalnego poziomu mórz o ponad 38 cm. 

To nowe opracowanie jest częścią projektu ISMIP6 prowadzonego przez NASA Goddard. Zespół ISMIP6 zbadał, w jaki sposób poziom mórz wzrośnie między 2015 a 2100 rokiem, sprawdzając różne scenariusze emisji CO2.

Wzrost poziomu mórz oznacza, że wiele terenów przybrzeżnych znajdzie się pod wodą. Wcześniej inne raporty informowały już, że z powodu podnoszących się poziomów mórz w ciągu 30 lat na całym świecie pod wodą mogą się znaleźć tereny, na których zamieszkuje obecnie 300 mln ludzi. W Polsce według najgorszych prognoz może to być nawet do 270 tys. osób. 

Źródło artykułu:WP Tech