Ćwiczenia nuklearne NATO. Polskie maszyny biorą w nich udział

Steadfast Noon to manewry mające cykliczny charakter. W tym roku odbywają się na południu Europy, loty szkoleniowe są przeprowadzane nad Włochami, Chorwacją i Morzem Śródziemnym.

Jak informowano już wcześniej, w daniach 16-26 października w powietrze wzbije się łącznie nawet 60 samolotów. Sztab Generalny WP podał w informacji zamieszczonej na platformie X (dawny Twitter), że znalazły się w tym gronie trzy polskie myśliwce.

Założenia Steadfast Noon pozostają niezmienne od lat. W ćwiczeniach biorą udział samoloty obserwacyjne i tankujące, a przede wszystkim samoloty zdolne do przenoszenia broni nuklearnej, chociaż nie są wyposażone w uzbrojone bomby.

Udział F-16 też nie jest przypadkowy, to wielozadaniowe myśliwce, które w standardzie posiadają inne uzbrojenie, ale są dostosowane do tego, aby stać się nośnikiem broni nuklearnej. Stany Zjednoczone już kilka lat temu przeprowadziły testy z udziałem tych myśliwców i bomby termojądrowej B61.

"Koncepcja Strategiczna NATO jasno stwierdza, że podstawowym celem potencjału nuklearnego NATO jest zachowanie pokoju, zapobieganie przymusowi i odstraszanie agresji. Wskazuje, że tak długo, jak istnieje broń nuklearna, NATO pozostanie sojuszem nuklearnym" - podkreślono w komunikacie wydanym przez NATO.

Polska posiada 48 myśliwców F-16. Pozostają one jednymi z najważniejszych maszyn naszych sił powietrznych, chociaż już jakiś czas temu zapewniliśmy sobie dostawy nowszych jednostek. W kwietniu br. rozpoczęła się produkcja polskich F-35. Podpisany kontrakt zakłada wzmocnienie Polski 32 takimi myśliwcami (wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym).

W tegorocznych manewrach Steadfast Noon udział bierze łącznie 13 państw należących do NATO. Najwięcej samolotów przysłały Stany Zjednoczone. Poza myśliwcami oddelegowały na południe Europy m.in. bombowce B-52 Stratofortress. To potężne maszyny cechujące się długością 48,5 m i możliwością przenoszenia nawet 31 t uzbrojenia.