Clubhouse - jedno miejsce, w którym łatwo porozmawiasz z idolami i celebrytami
Clubhouse w błyskawicznym tempie zyskuje na popularności, czemu nie przeszkadza "elitarny" charakter aplikacji. Aby dołączyć do Clubhouse, trzeba zostać zaproszonym, ale jeśli się już tam dostaniemy, zyskamy narzędzie, które pozwoli nam porozmawiać z celebrytami i idolami.
22.02.2021 12:06
Clubhouse to sieć społecznościowa, która wystartowała w 2020 roku i do dnia dzisiejszego aplikacja została pobrana ponad 8 mln razy. Chyba jej najsłabszą stroną jest to, że dostępna jest wyłącznie dla użytkowników iPhone’ów, co znacząco spowalnia jej rozwój.
W przeciwieństwie do większości serwisów społecznościowych Clubhouse oferuje jedynie rozmowy głosowe na żywo. Dodatkowo nie rejestruje i nie nagrywa ich, więc jeśli coś nas ominie - nie możemy odsłuchać nagrania spotkania; niemożliwe jest również wchodzenie w interakcję przez pisemne komentarze czy np. emotikony.
Niełatwy dostęp i minimalistyczny zestaw opcji sprawia, że aplikacja uchodzi za elitarną. Przyciąga również licznych celebrytów, takich jak: Oprah Winfrey, Kanye West, Jared Leto, Ashton Kutcher, MC Hammer, Terry Crews, Lindsay Lohan czy Mark Zuckerberg. Najgłośniej zrobiło się o aplikacji wtedy, gdy Elon Musk został zaproszony do grona użytkowników.
Odpowiedź na potrzeby użytkowników?
Nieszablonowa formuła Clubhouse’a przyciąga wciąż nowych użytkowników. Szacuje się, że dziennie aktywnych jest ok. 2 mln osób. Justyna Duszyńska, CEO Httpool Polska w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia zwróciła uwagę, że popularność aplikacji wynika z naturalnej ewolucji potrzeb człowieka.
- Choć cała świat zmierza w stronę wymiany treści wideo, w Clubhouse mamy do czynienia z przekazem działającym jedynie na słuch i wyobraźnię – zaznacza Justyna Duszyńska. - Od wieków ludzie doskonalili konwersację, debatę, formy wyrazu werbalnego i sztukę dyskusji. Pojawienie się Clubhouse to naturalna ewolucja tej potrzeby w nowoczesnym, technologicznym wydaniu.
Zauważa, że taka forma komunikacja, jaką oferuję Clubhouse, jest bardziej zbliżona do rozmowy na żywo, dzięki czemu lepiej buduje więzi pomiędzy rozmówcami. Fakt, że serwis ruszył w czasie pandemii koronawirusa, niewątpliwie pomógł mu rozwinąć skrzydła.
Duszyńska zwraca również uwagę, że użytkowników mogą przyciągać kluby dyskusyjne, które nie są w żaden sposób ograniczone tematycznie. "Mamy więc wybór wirtualnych klubów typowo profesjonalnych – o technologiach, marketingu, możliwościach inwestycyjnych, ale też o obsłudze klienta, koła zainteresowań, serie o rozwoju osobistym, pokoje łączące grupy fanowskie i influencerów wszelakiej specjalności".
Użytkownicy mają również niepowtarzalną okazję, by porozmawiać ze swoimi idolami oraz celebrytami. W każdej chwili można dołączyć do dyskusji, w której bierze udział Elon Musk, Oprah Winfrey czy Vlad Tenevraper. W dowolnym momencie możemy również niepostrzeżenie wyjść z "pokoju".
- W jednym miejscu możesz dotrzeć do inwestorów, ekscentrycznych twórców startupów czy influencerów, którzy już wyczuli kolejny kanał do budowania zasięgów - dodaje Duszyńska.
W 2020 nad Clubhouse pracowało 10 osób, a już pod koniec stycznia 2021 roku startup stał się "jednorożcem" o wartości 1 mld dolarów. Ekspertka zwraca uwagę, że w tym momencie ciężko przewidywać, czy aplikacja utrzyma się dłużej na rynku, czy zniknie równie szybko, jak się pojawiła. Wszystko będzie zależeć od kierunku rozwoju produktu.
- Na początku były audiobooki. Potem zakochaliśmy się w podcastach. Zaczęliśmy rozmawiać z Google, Siri, Alexą. Teraz godzinami słuchamy i wypowiadamy się na Clubhous - zauważyła Agata Palmowska, lead creative w Kamikaze.
- Wniosek? Wchodzimy w erę audio. (...) Wszelkie wchodzenie w interakcje z urządzeniami będzie jedynie za pomocą poleceń głosowych. Jeżeli te przewidywania się sprawdzą, Clubhouse ma szansę stać się liderem w głosowych platformach social media - dodała.