Cios w Rosję. Sojusznik już nie chce jej systemów przeciwlotniczych
Irańskie oraz rosyjskie media podają, że Teheran nie jest zainteresowany zakupem rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400. To zaprzeczenie nieoficjalnych doniesień, jakie pojawiały się w ostatnim czasie. Niewykluczone, że takie podejście irańskich władz zostało podyktowane rozczarowującymi doświadczeniami z wykorzystania innej rosyjskiej broni.
19.11.2024 13:39
Cytowana jest wypowiedź zastępcy sił powietrzno-kosmicznych Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), który stwierdził, że Iran posiada i używa systemów S-300, ale nigdy nie zabiegał o systemy S-400, ponieważ irańskie uzbrojenie z tej kategorii zapewnia większe możliwości.
Zachodnie media zauważają, że jest to wypowiedź interesująca z kilku powodów. Iran to jeden z największych sojuszników Rosji, a systemy S-400 są kreowane przez Kreml na najlepszą broń przeciwlotniczą na świecie.
Iran nie chce rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-400
Wedle Rosjan przyjęty do służby w 2007 r. system S-400 może przechwytywać nie tylko samoloty i śmigłowce, ale także pociski manewrujące, a nawet pociski balistyczne, które poruszają się z bardzo dużymi prędkościami. Zasięg rażenia jest uzależniony nie tylko od celu, ale również od wykorzystywanej amunicji. Mieści się w przedziale od 40 km (rakiety 9M96 o wadze ok. 350 kg) do nawet 400 km (rakiety 40N6E o wadze ok. 1800 kg, które są jednak produkowane w niewielkich ilościach).
Jest to system opracowany przez biuro konstrukcyjne Ałmaz jako głęboka modernizacja systemów S-300PMU. To właśnie te ostatnie są, a właściwie były, używane przez Iran. Szacowano, że Teheran otrzymał z Moskwy cztery tego typu kompleksy. Wszystkie miały jednak zostać zniszczone (w całości lub przynajmniej częściowo, np. z racji trafienia w wyrzutnie) przez Izrael - jeden w kwietniowym ataku, a trzy kolejne w październiku podczas zakrojonej na szeroką skalę operacji z wykorzystaniem lotnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Broń przeciwlotnicza Iranu
Jak zauważono na łamach portalu Defence Express, maksymalny zasięg S-300PMU2 szacuje się na ok. 240 km, ale pod względem konstrukcji można znaleźć tu wiele podobieństw do S-400. Skoro więc systemy S-300PMU2 nie poradziły sobie z odparciem izraelskiego ataku Teheran mógł uznać, że nie ma sensu zabiegać o systemy S-400.
Odnosząc się do stwierdzenia, że Iran posiada w swoim arsenale lepsze tego typu uzbrojenie analitycy Defence Express wskazują, że mogło chodzić o systemy Bavar-373 zaprezentowane po raz pierwszy w 2019 r. Mają być one w stanie wykrywać do 100 celów, śledzić 60 z nich i jednocześnie atakować do sześciu obiektów. Maksymalny zasięg szacuje się w tym przypadku na 300 km.
Warto przypomnieć, że również konflikt w Ukrainie obnażył słabości rosyjskich systemów przeciwlotniczych. Ukraińcy zniszczyli już kilkanaście S-400. Fredrik Mertens, analityk z Haskiego Centrum Studiów Strategicznych stwierdził, że S-400 mają problemy przede wszystkim z przechwytywaniem celów pocisków balistycznych. W mediach społecznościowych publikowane były nagrania potwierdzające korzystanie z Ukraińców z pocisków manewrujących Storm Shadow, które przeleciały tuż nad S-400.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski