Chiny pokazują bron przyszłości. Amerykanie testowali ją w latach 90.
Chiny chwalą się testami bomby grafitowej zdolnej wywołać blackout. Przedstawiamy, co wiadomo o tej bardzo ciekawej broni.
Jak podaje portal SCMP, w chińskiej rządowej telewizji pojawiła się symulacja z wykorzystania bomby grafitowej zdolnej wywołać blackout (nagła i długotrwała przerwa w dostawach energii elektrycznej) na obszarze 10 tys. m2.
Mimo swojego niekinetycznego charakteru (eksplozja nie jest groźna dla ludzi) w dobie dzisiejszego uzależnienia od elektroniki i energii elektrycznej może wywołać ogromne straty lub nawet doprowadzić do destabilizacji państw. Na symulacji widać, że pocisk ma głowicę kasetową zawierającą ładunek 90 bombletów z nićmi pokrytymi grafitem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bomba grafitowa — Amerykanie użyli jej w walce niemal 30 lat temu
Bomba grafitowa nie jest nowością i służy do porażenia np. elektrowni czy stacji rozdzielczych sieci elektroenergetycznej. Zasadza działania opiera się na zastosowaniu nitek pokrytych grafitem, które jeśli upadną np. na dwie linie energetyczne, to spowodują zwarcie. Co więcej, włókna są na tyle lekkie, że mogą podążać z wiatrem, w formie - można rzec - chmury.
Warto zaznaczyć, że zetknięcie dwóch linii wysokiego napięcia natychmiast zniszczy cienką nitkę, ale przepływający przez nią prąd powoduje także powstanie plazmy przewodzącej jeszcze więcej natężenia.
Warto zaznaczyć, że z takiej broni korzystali choćby Amerykanie podczas I Wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku czy operacji "Allied Force" wobec Serbii w 1999 roku. Wykorzystane były tam kolejno pociski Tomahawk i bomby lotnicze CBU-94 zawierające bomblety BLU-114/B, które można obejrzeć m.in. w muzeum lotnictwa w Belgradzie.
Z kolei w przypadku chińskiego rozwiązania widać, że nosicielem jest pocisk balistyczny o zasięgu przynajmniej kilkuset kilometrów. Te są bardzo trudnym obiektem do zestrzelenia i przy wystarczająco zmasowanym ataku zawsze jakaś część się przedrze (przykład to ostanie starcie Iran vs Izrael). W takim przypadku nawet kilka trafień oznacza paraliż przynajmniej części kraju.
Warto zaznaczyć, że ochrona przed bombą grafitową jest teoretycznie prosta, ponieważ wystarczy tylko izolacja przewodów. Jednakże ta na liniach wysokiego napięcia nie jest stosowana ze względu na problematyczność (im wyższe napięcie, tym trudniej) i cenę.