Chińczycy pokazali swój myśliwiec 5. generacji - czy Chengdu J‑20 jest tak dobry jak maszyny USA?
27.11.2016 | aktual.: 27.11.2016 20:02
Państwo Środka od dawna próbuje się uniezależnić od poradzieckiego sprzętu wojskowego, a w szczególności od samolotów. Zamiast jednak kupić gotowy produkt od jednego z uznanych producentów, Chiny postanowiły na samodzielność i własne konstrukcje. Po wielu latach prac badawczo-rozwojowych oficjalnie zaprezentowano myśliwiec piątej generacji Chengdu J-20. Na pierwszy rzut oka chiński samolot przypomina możliwościami amerykańskiego F-22 Raptor. Czy jednak dysponuje choćby częścią jego możliwości?
Niewykrywalny dla radarów
Podobieństwo do amerykańskiej konstrukcji najprawdopodobniej nie są przypadkowe. Chiny znane są z kopiowania cudzych rozwiązań i podrabiania niemal wszystkiego. Taka sytuacja ma również miejsce w przypadku samolotów wojskowych. Inny samolot Chińczyków - Shenyang J-31 - to niemal wierna kopia amerykańskiego F-35, a zaprezentowany teraz J-20 nawet wyglądem przypomina myśliwiec F-22 Raptor. Smaku całej sprawie dodaje fakt, że w lutym 2016 amerykański sąd skazał chińskiego hakera na 10 lat pozbawienia wolności za szpiegostwo. Miał on wykraść plany F-22 i F-35, a następnie przekazać je chińskiemu wojsku.
Piloci widzą wszystko
Co zatem potrafi najmłodsze dziecko chińskiego lotnictwa wojskowego? J-20 to naddźwiękowy, dwusilnikowy myśliwiec i samolot szturmowy zbudowany w układzie „kaczka”. Jedną z jego największych zalet ma być niewykrywalność dla radarów dzięki zastosowaniu technologii Stealth. Nie do końca wiadomo w jaki sposób chińskie wojsko opracowało tę technologię i jakich rozwiązań użyto, jednak analiza płatowca pozwala zauważyć wiele cech konstrukcyjnych, które wyraźnie zmniejszają echo radarowe. Analitycy są jednak ostrożni, gdyż na końcowy efekt niewidzialności składa się bardzo wiele zmiennych - od kształtu kadłuba, poprzez materiały pochłaniające fale radarowe, aż po charakterystykę lotu.
Prędkość powyżej 2100 km/h
Piloci dysponują specjalnymi hełmami 360 stopni, dzięki którym są w stanie widzieć to co się dzieje z każdej strony samolotu i szklanym kokpitem wyposażonym w technologię HUD. Samolot jest też większy niż amerykański odpowiednik, co powinno pozwolić mu przenosić więcej uzbrojenia lub też zamontować większe zbiorniki paliwa. J-20 jest przystosowany do przenoszenia większości pocisków i bomb produkowanych lub używanych przez chińską armię, zarówno w luku wewnętrznym, jak i podwieszane pod skrzydłami.
Chińczycy zwiększą dominację w regionie
Chiński myśliwiec ma latać z prędkością powyżej 2100 km/h. Problemem są jednak silniki, których wciąż nie udało się dopracować. Prawdopodobnie J-20 wyposażono obecnie w napęd pochodzący z Rosji (AL-31F) lub krajowy Shenyang WS-10. Obie konstrukcje mają jednak zbyt małą siłę ciągu, aby zapewnić lot z prędkością naddźwiękową bez użycia dopalaczy. To jednak sytuacja przejściowa, ponieważ inżynierowie kończą pracę nad silnikiem Xian WS-15. Xian osiąga ciąg rzędu 76 kN, a z dopalaczami nawet 180 kN. To więcej, niż osiągi silników stosowanych w amerykańskim F-22. Dzięki nim samolot ma osiągnąć zakładaną prędkość 2100 km i mieć zasięg taktyczny wynoszący około 3900 km.
Wejdzie do służby już niedługo
Eksperci cytowani przez agencję Reutera czy też wypowiadający się łamach Aviation Week są zdania, że J-20 na obecnym etapie nie jest samolotem, który mógłby podjąć równorzędną walkę z zachodnimi konstrukcjami. Jest to kwestia nie tylko silników, ale przede wszystkim odpowiedniej elektroniki i awioniki potrzebnej do skutecznej walki powietrznej. Bezsprzecznie jednak samolot ten zwiększy chińską dominację w regionie, jak i świetnie sprawdzi się w takich zadaniach jak wsparcie piechoty, niszczenie samolotów wsparcia czy operacje morskie. Chiny planują wprowadzenie samolotu do czynnej służby w roku 2018.