Chcieli przekazać myśliwce Ukrainie. NATO kazało im poczekać
Chociaż Szwecja wydaje się być gotowa do wysłania swoich myśliwców JAS 39 Gripen do Ukrainy, sceptycznie do takiego transferu pochodzą sternicy NATO. Uważają, że trzeba z tym poczekać, a powody takiego podejścia podał w ostatnim wywiadzie szef sił zbrojnych Holandii, gen. Onno Eichelsheim.
29.11.2024 | aktual.: 29.11.2024 20:22
Temat wzmocnienia ukraińskiej armii myśliwcami JAS 39 Gripen jest obecny w przestrzeni publicznej od ponad roku. W listopadzie wyszło na jaw, że wrześniowy pakiet pomocowy ze Szwecji dla Ukrainy zawierał komponenty potrzebne do obsługi tych myśliwców, co odebrano jako "przygotowywanie gruntu" pod ich transfer. Być może byłyby już one w Ukrainie, gdyby nie przemyślana strategia NATO.
JAS 39 Gripen dla Ukrainy? Tak, ale w odpowiednim momencie
Dowództwo Sojuszu uznało, że pojawienie się w jednym czasie zbyt wielu różnych samolotów bojowych będzie dla Ukrainy nie wzmocnieniem, ale problemem. Zdecydowano w związku z tym skupić się na dostarczaniu myśliwców F-16 i szkoleniu pilotów oraz personelu w zakresie ich obsługi. Potwierdzają to również niedawne słowa szwedzkiego ministra obrony, który stwierdził, że "darowizna Gripenów nie jest w naszych [Szwedów - przyp. red.] rękach".
Sam gen. Onno Eichelsheim również wydaje się jedną z najlepiej poinformowanych w tej kwestii osób, ponieważ Holandia to jedno z państw, które najaktywniej udziela się w zachodniej "koalicji lotniczej" działającej na rzecz wzmocnienia sił powietrznych Ukrainy. Pomaga szkolić pilotów, przekazuje F-16, a także dedykowane im pociski powietrze-powietrze.
"W dłuższej perspektywie tak, ale myślę, że musimy unikać dawania Ukrainie zbyt wielu różnych systemów, ponieważ brakuje im pilotów. Nie można doprowadzać do sytuacji, w której ma się więcej systemów niż pilotów, i patrzeć na to, jakie zdolności są potrzebne w danej chwili" – powiedział szef sił zbrojnych Holandii gen. Onno Eichelsheim w rozmowie z Breaking Defense.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele zachodnich myśliwców w Ukrainie?
Gen. Onno Eichelsheim stwierdził wprost, że w początkowej fazie dostaw F-16 przekazanie "francuskich i szwedzkich myśliwców nie ma sensu". Nawiązał tym również do planów Francji, która zobowiązała się dostarczyć Ukrainie kilka myśliwców Mirage 2000-5.
Przekazanie każdego kolejnego rodzaju samolotu wymaga wielu wcześniejszych kroków, w tym wspomnianego przeszkolenia pilotów i personelu naziemnego. Poza tym akcentowany jest jest fakt, że F-16, Mirage 2000-5 i JAS 39 Gripen mogą być nośnikami różnego uzbrojenia.
Szwedzki JAS 39 Gripen jest często postrzegany jako myśliwiec "skrojony pod potrzeby Ukrainy", co wynika z kilku jego cech, jakich nie posiadają inne zachodnie samoloty bojowe. Jest dostosowany do operowania z improwizowanych pasów startowych (drogi o długości ok. 800 metrów, a niekiedy nawet jeszcze krótszej), a jego obsługa naziemna jest prostsza niż np. przy F-16. JAS 39 Gripen pozostaje też tańszy w eksploatacji niż amerykańskie myśliwce.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski