Były sygnały ostrzegawcze o ataku Hamasu. Dlaczego IDF nie zareagował?

Rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF) kontradmirał Daniel Hagari przyznał, że przed atakiem palestyńskiego Hamasu na Izrael były sygnały ostrzegawcze ze źródeł wywiadowczych. Zabrakło jednak konkretów wymuszających podjęcie określonych działań.

Izraelskie siły obronne
Izraelskie siły obronne
Źródło zdjęć: © GETTY IMAGES
oprac. MT

- Nie było jednoznacznego ostrzeżenia (o ataku). Ale w godzinach poprzedzających (napaść) były pewne oznaki ze Strefy Gazy, oparte o różne sygnały ze źródeł wywiadowczych - powiedział Hagari w rozmowie z portalem Times of Israel. - Oficerowie wywiadu, do których dotarły te informacje, omawiali je w piątek wieczorem i mieli wrócić do tematu następnego dnia - dodał rzecznik.

Podobny błąd popełniły kiedyś Stany Zjednoczone

Z doniesień The New York Times wynika, iż przed atakiem wykryta została podejrzana aktywność w sieciach bojowników Hamasu. Ostrzeżenie nie doczekało się jednak reakcji służb, a być może nie zostało w pełni zrozumiane. Przypomniano, że podobnie działo się w Stanach Zjednoczonych na krótko przed atakami terrorystycznymi z 11 września 2001 r.

- Analiza wywiadowcza jest jak układanie tysiąca puzzli, tworzenie obrazu z pojedynczych elementów przy jednoczesnej próbie dokonania osądów dla decydentów, aby faktycznie mogli coś zrobić ze spostrzeżeniami - powiedział Javed Ali, były pracownik amerykańskiego wywiadu.

Atak Hamasu rozpoczął się od bardzo dużego ostrzału rakietowego. Wystrzelonych zostało ok. 5 tys. rakiet, z którymi nie poradziła sobie Żelazna Kopuła. Słynna izraelska antyrakietowa tarcza Izraela obejmująca radar EL/M-2084, centrum kontroli BMC oraz wyrzutnię antyrakiet Tamir, cechuje się bardzo wysoką skutecznością, ale problemem okazało się dla niej skala ataku. Wystrzelenie przez Hamas tak dużej liczby rakiet spowodowało przeciążenie systemu obronnego. Nie miało znaczenia przy tym to, jakich pocisków użyli napastnicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W dużej mierze były to pociski z improwizowanych konstrukcji o niewielkim zasięgu i niskiej celności. Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski pisał o sprzęcie, jakim dysponują Bojownicy Hamasu. Portale specjalizujące się w tematyce militarnej zwracają uwagę na rozrastającą się liczbę sojuszników tej organizacji. Poza Iranem i Rosją terroryści są wspierani przez Koreę Północną.

Rzecznik sił zbrojnych Izraela poinformował również, że spośród terrorystów Hamasu, którzy uczestniczyli w ataku, do Strefy Gazy udało się wrócić grupom liczącym od jednego do dwóch tys. bojowników.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie