Bracia Lumière nie byli pierwsi. Wyprzedził ich 19-letni Polak, Kazimierz Prószyński

Bracia Lumière nie byli pierwsi. Wyprzedził ich 19‑letni Polak, Kazimierz Prószyński

Kazimierz Prószyński - pionier kinematografii
Kazimierz Prószyński - pionier kinematografii
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Łukasz Michalik
13.02.2022 13:00, aktualizacja: 13.02.2022 15:21

13 lutego 1895 r. Bracia Lumière opatentowali kinematograf, zdobywając sławę ojców kina. Byli w czołówce, ale to nie oni wymyślili X muzę. Wyprzedził ich pewien Polak.

- Byłem, wraz z bratem, twórcą filmu francuskiego, ale istniał również pewien Polak, niejaki Kazimierz Prószyński, który nas znacznie wyprzedził – słowa Auguste’a Lumière nie były wyłącznie kurtuazją. Francuz doskonale zdawał sobie sprawę, że nie może przypisywać sobie miana twórcy kinematografii.

Mimo tego to właśnie bracia Auguste i Louis Lumière są powszechnie uznawani za pionierów kina, którym zawdzięczamy możliwość oglądania filmów na dużym ekranie. Jak i dlaczego do tego doszło?

Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, musimy cofnąć się w czasie do 1878 roku, bo kinematografia zaczęła się od… konia. A konkretnie od wątpliwości, w jaki sposób to zwierzę się porusza, i od dotyczącego tej kwestii zakładu. Zakładającymi się byli Leland Stanford, były gubernator Kalifornii i prezes linii kolejowej Central Pacific Railroad, oraz jego znajomy prawnik.

Jak utrwalić wszystkie fazy ruchu konia?

Panowie mieli różne poglądy na temat tego, jak układają się nogi konia podczas galopu. Aby ostatecznie wyjaśnić tę kwestię, Leyland Stanfort poprosił o pomoc wynalazcę Eadwearda Muybridge'a.

Ten wpadł na pomysł, aby ruch konia zarejestrować przy pomocy wielu aparatów fotograficznych, uruchamianych jedwabną nicią, zrywaną przez zwierzę w czasie biegu. Aby maksymalnie skrócić czas naświetlania i wpuścić do kadrów jak najwięcej światła, tor biegu konia wysypano wapnem, a z tyłu ustawiono rusztowanie z białymi prześcieradłami.

Seria zdjęć galopującego konia. Można połączyć je w płynną animację
Seria zdjęć galopującego konia. Można połączyć je w płynną animację© Domena publiczna

Rezultat okazał się spektakularny: choć nie był to jeszcze film, to seria zdjęć wykonanych w bardzo małych odstępach pokazywała poszczególne fazy ruchu konia. Na jednej z zarejestrowanych w ten sposób klatek można było zobaczyć zwierzę ze wszystkimi nogami oderwanymi od ziemi.

Animacja przed filmem aktorskim

Eadweard Muybridge miał kluczowy element filmu – zapis ruchu, utrwalony na kolejnych zdjęciach. Aby odtworzyć go w miarę płynnie, zbudował zoopraksiskop. Było to urządzenie, gdzie poszczególne klatki były zapisane na szklanym dysku, który po podświetleniu i wprawieniu w ruch obrotowy sprawiał wrażenie, że statyczne obrazki nabierają życia.

Pomysł Muybridge’a był rozwinięciem jeszcze wcześniejszego wynalazku, gdzie na podobnej zasadzie prezentowano krótkie animacje – poszczególne obrazki były nanoszone na ściany walca, który po wprawieniu w ruch obrotowy zapewniał obserwatorowi iluzję ruchu, tworzoną przez szybko zmieniające się obrazki.

Prezentacje takich animacji, które potrafiły liczyć setki klatek i trwać nawet kilka minut, przyciągały m.in. do paryskiego Teatru Optycznego tłumy na długo przed pokazem braci Lumière.

Pierwszy film na świecie

Wszystkie te wynalazki pozwalały wprawdzie na obserwowanie iluzji ruchu, ale miały kluczową wadę – zarejestrowanie czy przygotowanie nawet kilku sekund materiału "filmowego" było czaso- i pracochłonne. Istniały wprawdzie strzelby fotograficzne, rejestrujące kilkanaście kolejnych klatek, ale ruch rejestrowany był na jednym zdjęciu: można było zobaczyć każdą jego fazę, ale nadal był to tylko statyczny obraz.

Problem ten rozwiązał francuski wynalazca, Louis Le Prince, który już w 1887 roku zbudował 16-obiektywową kamerę, która robiąc kolejno zdjęcia zapewniała 16-klatowe ujęcia. Ponieważ każdy z obiektywów był umieszczony w nieco innym położeniu, zarejestrowany w ten sposób obraz bardzo skakał.

Wynalazca rozwiązał ten problem rok później, rejestrując każdą z klatek przy pomocy jednego obiektywu. To właśnie jego pionierskie, 2-sekundowe ujęcie "Scenka ogrodu z Roundhay" jest uznawane za pierwszy w ogóle, albo pierwszy zachowany film na świecie. Wynalazca nagrał go w 1888 roku, 7 lat przed patentem braci Lumière.

Problem Edisona

W zrobieniu światowej kariery przeszkodził mu niewyjaśniony wypadek. Gdy Le Prince udał się do Stanów Zjednoczonych, aby zaprezentować swój wynalazek – kamerę filmową i urządzenie pozwalające na odtworzenie filmu – zaginął bez wieści.

Okazji nie zmarnował za to Thomas Edison, który w 1891 roku opatentował kinetoskop – machinę pozwalającą na oglądanie filmów. Co więcej, wraz z budową kinetoskopu Amerykanin zbudował zaskakująco nowoczesne studio filmowe Black Maria, gdzie odpowiednie warunki oświetleniowe zapewniał m.in. rozsuwany dach.

Edison miał w ręku wszystkie atuty: technologię rejestracji filmów, moce produkcyjne pozwalające na ich wytwarzanie, a także urządzenie do odtwarzania materiału filmowego. Cały ten ekosystem miał jednak jedną, dyskwalifikującą go wadę: film mógł w danej chwili oglądać tylko jeden człowiek.

Miał też – z punktu widzenia światowego kina – ogromną zaletę: jeden z publicznych pokazów kinetoskopu zainspirował ojca braci Lumière, który po prezentacji sprzętu Edisona w Paryżu powiedział do Louisa: "Oto, czym powinieneś się zająć!".

Pleograf Kazimierza Prószyńskiego

Ojcowskiej inspiracji nie potrzebował za to Polak, Kazimierz Prószyński, który mimo młodego wieku (miał zaledwie 19 lat!), jako student politechniki w Liège, zbudował urządzenie o nazwie pleograf. Był to sprzęt, pozwalający na rejestrowanie filmu na błonie fotograficznej, na której – aby umożliwić jej sprawny przesuw – znajdowała się perforacja.

"Ślizgawka w Łazienkach" - cztery zachowane kadry z filmu Prószyńskiego
"Ślizgawka w Łazienkach" - cztery zachowane kadry z filmu Prószyńskiego© Domena publiczna

W przeciwieństwie do współczesnych rozwiązań, otwory znajdowały się nie na krawędziach, ale pomiędzy poszczególnymi klatkami, a sam rejestrator służył zarazem do projekcji zapisanego materiału filmowego. Budując pleograf, Prószyński o rok wyprzedził braci Lumière. Prawdopodobnie w 1894 roku zarejestrował swój pierwszy film – "Ślizgawka w Łazienkach", z którego do dzisiaj zachowały się cztery klatki.

Choć sam Louis uznawał pierwszeństwo Polaka, warto podkreślić, że pierwsza wersja pleografu była dalece niedoskonała. Prószyński ulepszał swój wynalazek – z czasem rozdzielił funkcje rejestracji i projekcji, budując na dodatek lekką, przenośną kamerę, która została wykorzystana m.in. do rejestracji działań wojennych podczas I wojny światowej.

Kino - rozrywka tłumów

W tym czasie kinematograf szturmem podbił serca początkowo paryskiej, a z czasem światowej publiczności. 28 grudnia 1895 roku w Salon indien du Grand Café miał miejsce pierwszy, publiczny pokaz filmu, w którym wzięło udział 35 osób.

Filmy takie, jak "Wyjście robotników z fabryki Lumière w Lyonie", "Polewacz polany", "Wjazd pociągu na stację w La Ciotat" czy "Śniadanie", przyciągały tłumy. Ogromne zainteresowanie było zwiastunem tego, czym kino miało się stać w niedalekiej przyszłości – masową, szeroko dostępną rozrywką, którą podarowali światu Auguste i Louis Lumière.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)