Klamka zapadła. Jednak kupią dodatkowe F-35

Po zapowiedziach Donalda Trumpa o chęci anektowania przez USA Grenlandii, część duńskich polityków wyrażała opinie, że należy odejść od amerykańskiego uzbrojenia. Przewodniczący parlamentarnej komisji obrony Rasmus Jarlov stwierdził nawet, że jako jedna z osób odpowiedzialnych za zakup F-35 przez Danię, żałuje tego.

Finalnie przeważyły jednak głosy zwolenników tych myśliwców. Jak poinformowano w oficjalnym komunikacie duńskiego ministerstwa obrony, Kopenhaga zdecydowała się kolejne inwestycje we wzmocnienie swoich sił powietrznych (w wysokości ok. 3,8 mld euro), które objawią się zakupem 16 dodatkowych egzemplarzy F-35 oraz mających współpracować z nimi bezzałogowych dronów (CCA).

– Pozyskanie 16 dodatkowych myśliwców F-35 zapewnia historyczne wzmocnienie Duńskich Sił Powietrznych i Duńskich Sił Zbrojnych. Bardzo się cieszę, że zawarliśmy tę umowę na zakup dodatkowych F-35, które znacząco zwiększą naszą siłę bojową – powiedział minister obrony Danii Troels Lund Poulsen.

Podjęta decyzja sprawia, że liczba myśliwców F-35 w duńskich sił zbrojnych wzrośnie do łącznie 43 egzemplarzy. Kopenhaga już od kilku lat znajduje się w procesie wymiany starzejących się F-16 na F-35, które po raz pierwszy (w liczbie 27 egzemplarzy) zamówiła w 2016 r. Do tej pory odebrała 15 sztuk, sześć kolejnych znajduje się w amerykańskiej bazie szkoleniowej, a pozostałe w fazie produkcji.

Dzięki dostawom F-35 duńskie władze mogły dołączyć do koalicji na rzecz wzmocnienia Ukrainy myśliwcami F-16. Do tej pory przekazały na front 12 takich samolotów.

F-35, myśliwiec wielozadaniowy produkowany przez amerykański koncern Lockheed Martin, to najnowocześniejszy samolot bojowy pełniący służbę w krajach NATO. Maszyna wyróżnia się m.in. obniżoną wykrywalnością w locie (tzw. właściwości stealth), a także sieciocentrycznością (współpracuje i wymienia informacje z innymi platformami w czasie rzeczywistym) oraz możliwością prowadzenia walki radioelektronicznej.