Autonomiczne samochody Ubera wracają na drogi. Ale jest kilka warunków
Uber przywraca do działania samochody autonomiczne. Po pierwszym w historii śmiertelnym wypadku spowodowanym przez takie auto, testy zostały zawieszone, a Volvo bez kierowców odjechały na parkingi.
20.12.2018 15:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tragicznego wypadku doszło 19 marca tego roku. Autonomiczne Volvo Ubera nie zaobserwowało przechodzącej przez ulicę 49-letniej Elaine Herzberg. Kobieta zginęła na miejscu. W momencie wypadku w samochodzie spał jego pasażer. Cała sytuacja została mocno skrytykowana na świecie.
W efekcie Uber szybko zareagował i wycofał swoje autonomiczne pojazdy z ruchu. I nie mieli wyjścia, bo gubernator stanu Arizona zakazał firmie dalszych testów. W związku z sytuacją, Uber zwolnił setki kierowców bezpieczeństwa w Arizonie i Pittsburghu.
Firma wzięła się za śledztwo w tej sprawie, aby wyciągnąć wnioski i poprawić bezpieczeństwo autonomicznych aut w ruchu drogowym. Kilka dni temu Uber otrzymał pozwolenie od Departamentu Transportu na przywrócenie swoich aut na drogi.
Uber nie zwlekał. Dwa pierwsze autonomiczne Volvo już dziś powróciły do testów. Prędkość samochodów została ograniczona do 25 mp/h (40 km/h). Zasięg to zaledwie półtora kilometra wokół siedziby firmy Advanced Technologies Group w Stript District w Pittsburgu. Dla zapewnienia dodatkowego bezpieczeństwa, w samochodach siedzą kierowcy, których Uber nazywa "specjalistami misji".
Uber poprosił w listopadzie Departament Transportu Pensylwanii o ponowne udzielenie zgody na testy autonomicznych pojazdów w Pittsburghu. Po wydarzeniach z marca 2018 roku firma przerwała próby.