Atrapy w rosyjskiej broni. Nie mają prawdziwych głowic
Rosja zmaga się z problemami w produkcji rakiet Ch-59, zastępując głowice samonaprowadzające atrapami. Jak twierdzi ukraińska agencja Unian, nawet "kanibalizm" starych systemów nie pozwala Federacji Rosyjskie rozwiązać problemów z produkcją Ch-59.
Rosyjska Federacja napotyka trudności w produkcji rakiet Ch-59, co zmusza ją do stosowania atrap zamiast rzeczywistych głowic samonaprowadzających. Główne problemy dotyczą produkcji tych kluczowych komponentów.
Problemy z produkcją
Według Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy, Rosja nie jest w stanie zrealizować zamówień na rakiety Ch-59. Brak odpowiednich komponentów oraz ograniczone moce produkcyjne prowadzą do opóźnień i problemów z realizacją zamówień.
Z raportu, na który powołuje się agencja Unian wynika, że prawie 50 firm zaangażowanych w produkcję rakiet nie jest objętych sankcjami. Mimo to, Rosja odczuwa poważne trudności w realizacji zamówień obronnych, co wpływa na tempo produkcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Adaptacja starych systemów
Rosja próbuje ratować sytuację poprzez adaptację starych systemów, takich jak silniki R95. Jednak nawet te działania nie są wystarczające, aby sprostać wymaganiom produkcyjnym.
Zamiast aktywnych głowic samonaprowadzających, na rakietach Ch-59 montowane są atrapy. Głowice te są najdroższym elementem rakiety, a ich brak stanowi główny problem dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego.
Wyjaśnijmy, że pocisk kierowany Ch-59 to broń naprowadzana na cel telewizyjnie. Wyposażona jest w silnik rakietowy na paliwo stałe i jej całkowita masa wynosi ok. 760 kg. Głowica bojowa waży z kolei niespełna 150 kg. Ch-59 ma donośność na poziomie 40 km.
Potrzeba dalszych sankcji
Ukraiński wywiad sugeruje, że dalsze sankcje na firmy dostarczające komponenty mogą jeszcze bardziej spowolnić produkcję rosyjskich rakiet. W lipcu ujawniono ponad 70 producentów rakiet Ch-101, z których wielu nie jest objętych sankcjami.