Atakują nimi Ukrainę. Ekspert zdradza szczegóły rakiet KN‑23
Rosjanie nieustannie próbują przełamać ukraińską obronę powietrzną. Aby to zrobić, niezbędne są kolejne rakiety. Jedną z tego typu broni są pociski KN-23, które Federacja Rosyjska miała otrzymać od Korei Północnej. Ukraiński ekspert powiedział, co wiadomo o specyfice tych pocisków.
10.01.2024 | aktual.: 10.01.2024 14:02
Jedna z tych rakiet, jak podaje agencja Unian, miałą spaść w pobliżu Zaporoża. Jednocześnie Walerij Riabich, ekspert z firmy Defense Express, zauważa, że Rosja przynajmniej dwa razy użyła do ataku na Ukrainę rakiety wyprodukowanej w Korei Północnej.
– Rakiety północnokoreańskiej produkcji mogły zostać w Ukrainie co najmniej dwukrotnie. Jedna z nich spadła w pobliżu Zaporoża, druga została użyta w kierunku Charkowa – mówił Riabich. Według eksperta, wiele wskazuje na to, że zidentyfikowane pociski to KN-23, które w pewnym stopniu pokrywają się z rosyjskimi Iskanderami (zbliżone wymiary i parametry).
– W istocie jest to bardzo poważny pocisk. Może unieść głowicę o masie 500 kg i polecieć nawet dalej niż Iskander. Zarejestrowano lot na odległość 640 km – wyjaśnia Riabich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Unian podkreśla natomiast, że w sieci jest dostępnych niewiele publicznych materiałów dotyczących specyfikacji rakiet KN-23, które oficjalnie nazywają się Hwasong-11Ga. Wiadomo natomiast, że pocisk został zaprojektowany w 2018 r. i opisuje się go jako rakietę balistyczną krótkiego zasięgu na paliwo stałe.
Zewnątrz KN-23 przypomina rosyjskie Iskandery-M. Mierzy ok. 9 m długości i ok. 1 m średnicy. Za napęd odpowiada najprawdopodobniej ta sama jednostka co koreański KN-11 (Pukkuksong-1). Ponadto warto zaznaczyć, że Hwasong-11Ga po raz pierwszy mógł zostać użyty podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Wywiad USA przekazywał w ubiegłym roku, że Moskwa miała w październiku 2023 r. otrzymać nieznaną liczbę północnokoreańskich rakiet balistycznych. W tej dostawie mogły znaleźć się KN-23, bowiem już na początku 2024 r. ukraińscy eksperci zidentyfikowali koreańską broń na podstawie wraku rakiety, a dokładniej jej łopatek sterujących. Brak informacji, jak wiele KN-23 znajduje się na wyposażeniu armii Korei Północnej i jak wiele z nich mogło trafić do Rosji.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski