Asteroida "musnęła" Ziemię i nawet tego nie zauważyliśmy
W miniony weekend asteroida wielkości samochodu przeleciała 2 950 km od Ziemi. Astronauci zauważyli ją dopiero wtedy, gdy oddalała się od naszej planety.
18.08.2020 15:47
3 tysiące kilometrów to sporo, jeśli zastosujemy do tej odległości "ludzką" skalę. Na przykład z Warszawy na kraniec Europy, czyli Gibraltar, jest niecałe 3 tysiące kilometrów. Jeśli jednak rozważamy ten dystans w skali kosmosu, to jest to odległość niezauważalna.
Właśnie w takiej, niezauważalnie małej odległości Ziemię minęła asteroida 2020 QG. Jest to najmniejsza, zanotowana odległość, w jakiej asteroida przeleciała koło Ziemii, nie trafiając w nią.
Centrum NASA, odpowiedzialne za wykrywanie obiektów zmierzających w stronę Ziemii, wykryło asteroidę 2020 QG, dopiero gdy ta minęła naszą planetę. Szef centrum powiedział, że zbliżyła się niezauważona od strony Słońca. Dodał, że obiekty poruszające się z tego kierunku są praktycznie niemożliwe do wykrycia.
Gdyby asteroida przesunęła się o 3000 km w bok, jej uderzenie nie byłoby dla ludzi katastrofalne. Tak mały obiekt eksplodowałby w atmosferze, tworząc na niebie ogniste przedstawienie.
Centrum NASA do wykrywania obiektów bliskich ziemi szuka przede wszystkim "zabójców miast", czyli asteroid o średnicy większej niż 140 metrów. Oznacza to, że mniejsze obiekty, takie jak np. 20-metrowa asteroida z Czelabińska, zauważymy, dopiero gdy wejdą w ziemską atmosferę.