Asteroida Apophis nie zagrozi Ziemi. Eksperci: "minie nas o włos"
Nie ma powodów do obaw, że asteroida Apophis stanowi zagrożenie dla naszej planety. Naukowcy z Western University i University of Waterloo, po przeprowadzeniu szczegółowej analizy trajektorii 1,3 miliona asteroid, stwierdzili, że szanse na to, że Apophis zderzy się z innym ciałem niebieskim i zmieni swoją orbitę w kierunku Ziemi, są znikome.
07.03.2024 | aktual.: 08.03.2024 14:16
Apophis, asteroida odkryta w 2004 roku, była początkowo uważana za jedną z najbardziej niebezpiecznych dla Ziemi. Istniały obawy, że może ona uderzyć w naszą planetę, zwłaszcza podczas swojego zbliżenia w 2029 i 2036 roku. 13 kwietnia 2029 roku, Apophis przeleci obok Ziemi w odległości zaledwie 37 tysięcy kilometrów.
Asteroida Apophis nie jest dla nas zagrożeniem
Jednak, pomimo bliskiego przejścia, istnieje zawsze możliwość, że asteroida ta wejdzie w kolizję z innym ciałem niebieskim, co mogłoby zmienić jej orbitę i uczynić ją potencjalnie niebezpieczną dla Ziemi. To właśnie ta możliwość skłoniła naukowców do przeprowadzenia szczegółowej analizy.
"Obliczyliśmy drogi wszystkich znanych asteroid, korzystając z komputerowej symulacji Układu Słonecznego, i oceniliśmy szanse zajścia tego typu, mało prawdopodobnego zdarzenia. Na szczęście nie przewidujemy żadnej takiej kolizji" – mówi prof. Paul Wiegert, autor pracy, która ma się ukazać na łamach "Planetary Science Journal".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: AGM H6: Cienias, ale twardziel!
Profesor Benjamin Hyatt, jeden z badaczy, dodaje: "Biorąc pod uwagę to, jak blisko Apophis minie Ziemię, teoretycznie istnieje ryzyko, że zajdzie zmiana jej trajektorii tak, że uderzy w Ziemię. Hipotetycznie, kolizja z inną asteroidą mogłaby to spowodować. To nas zmotywowało do sprawdzenia ryzyka, niezależnie od tego, jak jest niewielkie".
Apophis, który swoją nazwę zawdzięcza egipskiemu demonowi symbolizującemu zło i chaos, nie spowoduje jednak żadnych zniszczeń w przewidywalnej przyszłości, według naukowców. "Apophis fascynowała nas - jako ludzki gatunek - od momentu jej odkrycia w 2004 roku. Stanowiła pierwsze realne zagrożenie ze strony asteroid. Nawet teraz, kiedy wiemy, że minie nas o włos, astronomowie pozostają czujni. To asteroida, które nie możemy przestać obserwować" – mówi prof. Wiegert.
Ciała niebieskie, które zbliżają się do Ziemi, takie jak asteroidy, są nazywane "obiektami bliskimi Ziemi" (NEO). Naukowcy zaliczają do tej grupy te ciała, które przechodzą przez orbitę bliżej niż 1,3 jednostki astronomicznej od Słońca (jednostka astronomiczna to średnia odległość Ziemi od Słońca, wynosząca około 150 milionów kilometrów).
Obecnie znamy kilkadziesiąt tysięcy takich obiektów NEO. Są one odkrywane, katalogowane i śledzone przez specjalne projekty obserwacyjne. Wśród nich wyróżnia się tzw. potencjalnie niebezpieczne planetoidy (PHA), które zbliżają się na 0,05 jednostki astronomicznej (19,5 odległości do Księżyca) i mają rozmiary na tyle duże, że wywołałyby katastrofę o skali regionalnej, w przypadku uderzenia (rozmiary większe niż 140 metrów).
Ciała niebieskie regularnie przelatują w pobliżu Ziemi. Na początku lutego naszą planetę minęła kosmiczna skała, która mogła mieć nawet 480 metrów średnicy. Przed tym zdarzeniem astronomowie uspokajali, że odległość przelotu wyniesie 2,8 mln kilometrów. Planetoida minęła nas z prędkością około 18 km/s. Należała do grupy tych potencjalnie niebezpiecznych (zbliżenie na 0,019 jednostki astronomicznej).
Informacje o przewidywanych bliskich przelotach planetoid są publicznie dostępne w internecie. Można je śledzić na przykład na stronie internetowej Centrum ds. Badań Obiektów Bliskich Ziemi (CNEOS).