Aktywność Rosjan w Arktyce. Mogli obserwować "latający Czarnobyl"
Rosjanie prowadzili w sierpniu intensywne działania w Arktyce, testując nową broń na Nowej Ziemi. Analiza zdjęć satelitarnych ujawniła obecność samolotów wczesnego ostrzegania. Samolot był najprawdopodobniej wykorzystywany do monitorowania pocisków 9M730 Buriewiestnik. To broń nazywana "latającym Czarnobylem".
W pierwszych tygodniach sierpnia Rosjanie zwiększyli swoją aktywność w rejonie archipelagu Nowa Ziemia na Arktyce. Barents Observer donosi, że analiza zdjęć satelitarnych wskazuje na intensywne ruchy lotnicze w tym obszarze.
A-50 mógł obserwować pociski Buriewiestnik
Szczególną uwagę zwrócił samolot wczesnego ostrzegania Berijew Iljuszyn A-50. Eksperci sugerują, że mógł on monitorować testy pocisków Buriewiestnik. Obecność tej maszyny w Arktyce jest rzadkością od czasu wybuchu wojny w Ukrainie.
W rozmowie z Barents Observer, profesor Lars Peder Haga z Norweskiej Akademii Sił Powietrznych podkreśla, że A-50 mógł służyć do śledzenia trajektorii pocisków oraz koordynacji operacji lotniczych. Barents Observer zwraca też uwagę, że we wspomnianym regionie pojawiło się więcej samolotów - takie jak An-72, An-26 oraz Ił-76.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsze testy Buriewiestnika odbyły się w 2017 r. na Nowej Ziemi. Pocisk, nazywany "latającym Czarnobylem", pozostawia radioaktywne spaliny, co stanowi dodatkowe zagrożenie dla środowiska. Pozostawianie wspomnianych spalin wynika z napędu pocisku - jest to niewielki reaktor jądrowy chłodzony powietrzem z zewnątrz.
O specyfikacji Buriewiestnika wciąż wiadomo niewiele. Putin jednak określał tę broń jako "niezwyciężoną" i podkreślał jej "nieograniczony" zasięg międzykontynentalny.