Pentagon ma zbędne wyrzutnie pocisków Tomahawk. To szansa dla Ukrainy
Jeśli Stany Zjednoczone przekażą Ukrainie pociski Tomahawk, w jaki sposób Ukraińcy je wystrzelą? Okazuje się, że nie muszą mieć do tego wyrzutni takich, jakie stosuje się na okrętach. Zamiast nich mogą wykorzystać niemal nowy sprzęt, który został wycofany przez Korpus Piechoty Morskiej.
Spekulacje dotyczące pozyskania przez Ukrainę pocisków Tomahawk dotyczyły również sposobu, w jaki Ukraińcy mogliby skorzystać z nowej broni. Dotychczasowa praktyka pokazuje, że wojenna konieczność przyniosła wiele improwizowanych rozwiązań, łączących zachodnią broń i ukraińskie wyrzutnie czy różne nośniki.
Przykładem jest choćby FrankenSAM (wyrzutnia systemu Buk zintegrowana z pociskami przeciwlotniczymi Sea Sparrow) czy integracja pocisków AGM-88 HARM albo Storm Shadow z ukraińskimi samolotami.
Doświadczanie wydarzeń muzycznych w XXI w. | Historie Jutra
W przypadku pocisków Tomahawk problem polega na tym, że obecnie w użyciu są pociski w wariancie przeznaczonym dla okrętów. W przypadku jednostek nawodnych tomahawki są wystrzeliwane z uniwersalnych wyrzutni Mark 41 VLS, a próba przeniesienia takiej wyrzutni na ląd zaowocował powstaniem systemu Typhon, jednak te są dopiero wdrażane i bardzo nieliczne.
Wyrzutnie pocisków Tomahawk dla Ukrainy
Pentagon ma jednak do dyspozycji inne wyrzutnie. To pozostałość działań, zakładających wyposażenie Korpusu Piechoty Morskiej we własne tomahawki. Możliwość wystrzeliwania pocisków przez marines miał zapewnić system Long Range Missile (LMSL): lekkie wyrzutnie Long Range Fires Launcher (LRF) umieszczone na bezzałogowych podwoziach, bazujących na pojeździe terenowym Oshkosh ROGUE-Fires.
Całość bazowała na innej, opracowanej dla marines, mobilnej wyrzutni Nemesis, przeznaczonej dla dwóch pocisków NSM. W 2023 r. kilka systemów LMSL przyjęto do służby.
Testy wykazały, że tak skonfigurowane wyrzutnie są jednak dla marines nieprzydatne. Niewielkie bezzałogowe pojazdy okazały się mieć problemy z pokonaniem trudnego terenu, co w jednym z przypadków doprowadziło nawet do przewrócenia się wyrzutni. System LMSL został uznany za nieprzydatny dla marines i został wycofany po wprowadzeniu do służby zaledwie kilku wyrzutni.
Oznacza to, że wyrzutnie – niemal nowy, niewyeksploatowany sprzęt – są obecnie do dyspozycji Pentagonu. Jak zauważa serwis Defence 24, w takiej postaci są mało przydatne również dla armii Ukrainy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby same wyrzutnie LRF na cięższych, załogowych nośnikach – jak choćby samochody Oshkosh FMTV z zestawów M142 HIMARS, z których Ukraina korzysta od lat.