60 proc. gatunków ryb może nie przetrwać na obecnych obszarach do 2100 r.
Jak stwierdzili badacze, 60 proc. badanych gatunków ryb nie będzie w stanie przetrwać w obecnych miejscach ich życia, jeśli ocieplenie klimatu osiągnie najgorszy scenariusz 4-5 stopni C powyżej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej.
03.07.2020 18:26
Naukowcy zbadali, w jaki sposób ocieplenie temperatury wody obniża poziom tlenu w wodzie, narażając zarodki i zapłodnione ryby ok. 700 gatunków słodkowodnych i słonowodnych.
– Wzrost temperatury o 1,5°C jest już wyzwaniem dla niektórych gatunków, a jeśli pozwolimy, aby proces ocieplania utrzymał się, sytuacja może się znacznie pogorszyć – powiedział Hans-Otto Pörtner, klimatolog i jeden z autorów badania.
Czytaj też: Jeśli chcemy ograniczyć ryzyko pandemii, jedzmy mniej mięsa. A najlepiej nie jedzmy go w ogóle [OPINIA]
Nawet minimalna strata może mieć poważne konsekwencje
Średnia globalne temperatura jest już o jeden stopień wyższa niż przed rewolucją przemysłową i znajduje się na drodze do tego, aby wzrosnąć do trzech stopni.
Autorzy badania rozważali, że w najlepszym przypadku – jeśli zatrzymamy ocieplenie na 1,5 stopnia – tylko 10 proc. badanych gatunków będzie zagrożone w ciągu następnych 80 lat.
Scenariusz ten jednak nadal zagraża rybom, które mają znaczenie gospodarcze i ekologiczne, w tym np. dorszowi atlantyckiemu, włócznikowi czy łososiowi pacyficznemu. Współautorka badania, Flemming Dahlke, stwierdziła, że ocena wpływu utraty 10 proc. gatunków jest trudna, ponieważ każdy pojedynczy gatunek może mieć krytyczne znaczenie dla całego ekosystemu.
Niektóre gatunki ryb mają większą możliwość adaptacji od innych. Gatunki oceaniczne mogą przenosić się do chłodniejszych miejsc, jeśli te są dostępne. Jednak ryby słodkowodne są ograniczone geograficznie do swojej rzeki lub jeziora.