Zobaczyli to dzięki dronowi z Polski. Zarejestrował kolejny sukces Ukraińców
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie pokazujące moment zniszczenia rosyjskiego "atomowego" moździerza 2S4 Tulipan kal. 240 mm przy pomocy rakiet GMLRS i systemu HIMARS. Atak przeprowadzony przez Siły Zbrojne Ukrainy w obwodzie donieckim zarejestrował dron polskiej produkcji FlyEye. Te bezzałogowce cieszą się sporym uznaniem wśród Ukraińców.
17.07.2023 | aktual.: 18.07.2023 15:57
Nagranie ukazało się m.in. na kanale Ukraine Weapons Tracker na Twitterze. Dzięki niemu można zobaczyć możliwości przeprowadzania precyzyjnych ataków przy użyciu systemu rakietowego HIMARS, a także wsparcie, jakie zapewniają ukraińskiej armii drony FlyEye. Takie wielozadaniowe bezzałogowce odgrywają ważną rolę w trwającej wojnie. W niektórych momentach zastępują "oczy" żołnierzy, a co więcej, pozwalają widzieć znacznie więcej.
Drony FlyEye w Ukrainie
Drony FlyEye, rozwiązanie produkowane przez polską firmę WB Elctronics, są przekazywanie Kijowowi od początku trwającej wojny. Warto jednak zaznaczyć, że pierwsze urządzenia tego typu trafiły do Ukrainy już w 2015 r. na mocy kontraktu rządowego. Można więc powiedzieć, że nie był to zupełnie nowy sprzęt, którego obsługi Ukraińcy musieli się uczyć zupełnie od podstaw. Urządzenia są pożądanym wyposażeniem ze względu na swoje możliwości i skuteczność.
Jak pisał Przemysław Juraszek, jeden z ukraińskich pilotów w wywiadzie udzielonym dla "Forbesa" przyznał, że jego jednostka bardzo ceni sobie polskie FlyEye właśnie za efektywność. Zwrócił jednak uwagę, że przydałoby się parę ulepszeń oraz zwiększenie odporności na rosyjskie systemy walki elektronicznej. Są one poważnym wyzwaniem dla większości dronów. Jak przekonuje producent, FlyEye to rozwiązanie wielozadaniowe. Dron "może być stosowany do obserwacji pola walki, kierowania artylerią, retransmisji sygnału, patrolowania granic lub monitoringu infrastruktury krytycznej". Wszystkie te zdania wpisują się w potrzeby armii ukraińskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dużą zaletą tego bezzałogowca jest to, że do jego wystrzelenia nie potrzeba dodatkowych urządzeń, a jego przygotowanie do startu zajmuje mniej niż 10 minut. W praktyce oznacza to, że bezzałogowiec można uruchomić dosłownie wszędzie i wystrzelić "z ręki" operatora. WB Electronic jako przykład podaje, chociażby niewielką jednostkę pływającą. Pomagają w tym niewielkie rozmiary drona. Ma on rozpiętość skrzydeł 3,6 m, długość 1,8 m i masę 12 kg. Zasięg operacyjny bezzałogowca wynosi 50 km, a prędkość lotu 120 km/h, co pozwala na szybkie skierowanie urządzenia do wybranego miejsca obserwacji.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski