Ziemia znalazła się najbliżej Słońca. A mimo to u nas zimno
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rok to jedno okrążenie Ziemi wokół Słońca. Podczas tego ruchu planety dochodzi do peryhelium i aphelium - czyli momentów, kiedy znajdujemy się najbliżej i najdalej od gwiazdy. Co ciekawe, każdego roku zdarza się to innego dnia.
Ziemia porusza się po orbicie elipsoidalnej, czyli nie jest to okrąg. Różnice pomiędzy najdalszym a najbliższym punktem nie są specjalnie ogromne - to zaledwie 3 proc. odległości. Jednak wciąż, jest to prawie 5 milionów kilometrów, a ta liczba może robić wrażenie na człowieku.
Co roku peryhelium przypada w inny dzień roku. W 2019 roku wypadło na 3 stycznia, o godzinie 6:19 polskiego czasu. Ziemia znalazła się zaledwie 147,099,761 km od Słońca. Natomiast aphelium nastąpi 4 lipca, od naszej gwiazdy znajdziemy się w odległości 152,104,285 km.
Różnice w peryhelium spowodowane są ruchem Księżyca wokół Ziemi. Za rok znowu wypchnie nas kawałek dalej w kalendarzu - następne peryhelium nastąpi 5 stycznia 2020 roku.
A więc znaleźliśmy się najbliżej Słońca w ciągu roku a tymczasem na Ziemi strasznie zimno, prawda? Na pierwszy rzut oka to jakiś absurd. Przecież czym bliżej ogniska usiądziemy, tym cieplej. Pory roku nie wynikają z odległości Ziemi od Słońca, ale z nachylenia osi obrotu Ziemi o 23,5 stopnia. W efekcie, na naszą planetę promienie słoneczne trafiają pod różnym kątem i zmieniają jej ogrzewanie.