Zemsta doskonała na telemarketerach

Zemsta doskonała na telemarketerach

Zemsta doskonała na telemarketerach
Źródło zdjęć: © oyoo - Fotolia.com
08.02.2016 11:45, aktualizacja: 08.02.2016 13:18

Telemarketerzy. Wszyscy ich znacie, o ile tylko korzystacie z własnego telefonu. Nowa oferta ubezpieczeniowa, nowy kredyt z banku, nowa umowa z operatorem komórkowym, nowa, nowy, nowe...

Ludzie dzielą się na dwa rodzaje: tych, którzy kończą rozmowę z telemarketerami szybko i w grzeczny sposób, oraz na tych, którzy próbują skończyć szybko i w grzeczny sposób, ale po paru minutach kończy im się zapas grzeczności i dobrej woli. Niezależnie od tego, jak kto postępuje w takich sytuacjach, niewątpliwie mnóstwo jest ludzi, którzy mają już tych telefonów zwyczajnie dość.

Do tych ostatnich zaliczał się też pewnie Roger Anderson. Zapewne kiedyś trzasnął słuchawką z okrzykiem "dość", a następnie dodał: nadszedł czas zemsty. I opracował wirtualnego bota specjalnie do prowadzenia niekończących się rozmów z telemarketerami.

Jak to działa:

  1. Na początku program wita się i pyta, czy rozmawia z żywą osobą (żeby uniknąć niepotrzebnego zapętlania się z automatycznym telemarketerem). Jeśli uzyska potwierdzenie, przechodzi do etapu drugiego.
  1. Drugi etap to słuchanie, z automatycznie wplatanymi w każdą dłuższą przerwę wtrąceniami typu "pewnie", "jasne" albo "uhmmm". Trwa to przez jakiś czas.
  1. Wreszcie zaczyna się prawdziwie diabelska zemsta - po paru minutach automat z jakiegoś powodu prosi telemarketera, żeby zaczął od początku. Bo na przykład porozmawiał z żoną i zapomniał, o czym mówił telemarteter.
  1. Wracamy zatem do etapu drugiego. Pewnie... Uhmmm... Jasne... OK... Pewnie... Jasne... Tak...
  1. Znów bot prosi o rozpoczęcie wszystkiego od nowa, tym razem na przykład z powodu pszczoły, która usiadła mu na ramieniu i przez jakiś czas nie skupiał się na słuchaniu.
  1. Etap drugi... Etap trzeci... Etap drugi...
  1. Telemarketer ma dość i to on trzaska ostatecznie słuchawką.

A tak to wygląda w praktyce (język angielski). Możecie mierzyć sobie czas, po którym będzie wam już żal tego biednego telemarketera.

Jest jeszcze jedna dobra informacja, ale... dość droga i mało praktyczna z punktu widzenia droczenia się z polskimi niechcianymi rozmówcami. Telemarketerowy bot zemsty został udostępniony przez Rogera Andersona do użycia przez wszystkich chętnych. Wystarczy odebrać telefon, dołączyć do niego jeszcze jedno połączenie (w trybie telekonferencji), a następnie wyciszyć własny. To dołączone połączenie to właśnie bot stworzony przez Rogera Andersona, o ile zadzwonicie na numer +1 2146664321 (USA). Z naszego punktu widzenia nie ma to większego sensu, bo po pierwsze będzie to bardzo kosztowne, a po drugie i najważniejsze - konwersacja odbywa się w języku angielskim.

Jednak miliony osób z anglojęzycznych krajów są teraz panu Andersonowi bardzo wdzięczne.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: PiS szykuje zamach na zagraniczne zakupy przez internet

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)