"Zegar Zagłady" wciąż tyka. Świat coraz bliżej katastrofy
Drugi rok z rzędu wskazówki symbolicznego "Zegara Zagłady" wskazują 90 sekund do północy. To nie jest dobra informacja dla ludzkości, bo zegar pokazuje, jak blisko samozagłady się znajdujemy. Jego wskazówki najdalej od godziny "zero", bo aż 17 minut od północy znajdował się w 1991 r. po złagodzeniu napięcia między byłym Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi.
O położeniu wskazówek "Zegara Zagłady" każdego roku decyduje specjalna rada The Bulletin of the Atomic Scientists przy wsparciu Rady Sponsorów, w skład której wchodzi 10 laureatów Nagrody Nobla. W 2024 r. eksperci zdecydowali, że drugi rok z rzędu będzie wskazywał on 90 sekund do północy. Jest to godzina "najbliżej globalnej katastrofy w historii", co odzwierciedla obecną sytuację na świecie.
"Zegar Zagłady" pokazuje bliskość katastrofy dla ludzkości
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Rachel Bronson, prezes i dyrektor generalna Biuletynu Naukowców Atomowych obserwowane tendencje w dalszym ciągu złowieszczo wskazują na globalną katastrofę. Jak wyjaśniła ekspertka - wojna w Ukrainie stale stwarza ryzyko eskalacji nuklearnej, a atak w Izraelu z 7 października i wojna w Gazie stanowią dalszą ilustrację okropności współczesnej wojny, nawet bez eskalacji nuklearnej.
Oprócz trwających konfliktów zbrojnych poważnym zagrożeniem dla świata są zmiany klimatyczne. Eksperci, decydując o ustawieniu wskazówek "Zegara Zagłady" uwzględnili też fakt, że 2023 r. był najcieplejszym rokiem w historii. Dodatkowo nadal rosły globalne emisje gazów cieplarnianych, rosła temperatura powierzchni mórz, a lód morski Antarktydy osiągnął rekordowo niski poziom. Ich uwadze nie umknęły również zagrożenia biologiczne (np. niszczycielskie pandemie jak COVID-19, czy wypadki w laboratoriach), dezinformacja oraz ryzyko towarzyszące rozwojowi technologii, w tym sztucznej inteligencji.
W komunikacie prasowym eksperci zaznaczyli, że zatrzymanie wskazówek zegara jest zadaniem wymagającym globalnego zaangażowania. Szczególnie trzy światowe mocarstwa – Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja – "powinny rozpocząć poważny dialog na temat każdego z globalnych zagrożeń", o których wspomina The Bulletin of the Atomic Scientists. To właśnie te państwa "muszą wziąć odpowiedzialność za egzystencjalne niebezpieczeństwo, przed którym stoi obecnie świat. Mają możliwość odciągnięcia świata od krawędzi katastrofy. Powinny to zrobić w sposób klarowny, odważny i bez zwłoki".
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski