Zdradzili lokalizację ukraińskich F‑16. Ekspert mówi o pułapce dla Rosjan

Myśliwiec F-16 - zdjęcie ilustracyjne
Myśliwiec F-16 - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | SSG CAYCEE R. COOK
Karolina Modzelewska

26.08.2024 10:36, aktual.: 26.08.2024 11:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dowódca Sił Powietrznych Ukrainy Mykoła Ołeszczuk zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcia oraz nagranie, na którym widać myśliwiec F-16 w ukraińskich barwach. Opublikowane materiały pozwoliły analitykom ustalić, że maszyna stacjonuje na lotnisku w Kołomyi. Ujawnienie tego typu danych zrodziło liczne pytania, czy Ukraińcy udostępnili je celowo. Łukasz Pacholski, ekspert magazynu "Lotnictwo Aviation International", w rozmowie z WP Tech przekazał, że takie działanie może być "pułapką dla Rosjan".

Dowódca Sił Powietrznych Ukrainy opublikował materiały, na których widać myśliwiec F-16 i znajdującą się w jego kokpicie matkę poległego pilota Andrija Pilszczykowa, znanego pod pseudonimem "Juice". Pilszczykow dzięki swoim działaniom przyczynił się do budowania legendy "Ducha Kijowa", pilota, któremu udało się zestrzelić dziesiątki wrogich myśliwców. "Juice" zginął 25 sierpnia 2023 r. razem z dwoma innymi pilotami Wiaczesławem Minką i Serhijem Prokazinem podczas lotu szkoleniowego. Dwa samoloty L-39M1 zderzyły się w powietrzu, gdy piloci ćwiczyli manewry walki powietrznej.

Ukraińcy oddali hołd zmarłemu pilotowi

Jak przypomina serwis Defence Blog, podczas pogrzebu Andrija Pilszczykowa złożono obietnicę związaną z myśliwcami F-16, których wówczas nie było jeszcze w Ukrainie. Obietnica została spełniona, gdy matka "Juice'a", Lilia Ołeksandrowna, zasiadła w kokpicie maszyny, o której pilotowaniu marzył jej syn. Zdjęcia pokazujące kobietę na pokładzie myśliwca F-16 w ukraińskich barwach szybko pozwoliły analitykom na ustalenie jego lokalizacji. Według ekspertów maszyna znajdowała się na lotnisku w Kołomyi, mieście zlokalizowanym w zachodniej Ukrainie, nieopodal granicy z Rumunią.

Decyzja związana z publikacją materiałów, które pozwalają zlokalizować położenie ukraińskich F-16, wywołała wiele emocji. Eksperci uważają jednak, że takie działanie nie było przypadkowe. Jednym z motywów Ukraińców mogła być chęć pokazania, że myśliwce są faktycznie bazowane na jej terytorium, a nie na terytorium sojuszników, na co zwraca uwagę agencja lotnicza Altair. - Samoloty F-16 nie mają prawa startować z Polski czy z Rumunii. Te myśliwce, które faktycznie zostały dostarczone Ukrainie, muszą stacjonować na jej terytorium - zaznacza w rozmowie z WP Tech Łukasz Pacholski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Dlaczego takie zdjęcie zostało upublicznione? Najprawdopodobniej jest to kwestia zmylenia przeciwnika, rozłożenia celów pozornych, które mają spowodować, że Rosjanie będą zużywać wartościową broń, jak np. pociski manewrujące czy pociski balistyczne właśnie do likwidacji celów pozornych, a nie prawdziwych baz i samolotów - podkreśla ekspert. Przypomina też, że myśliwce F-16 mogą operować z różnych miejsc, rozsianych po całej Ukrainie, w tym lotnisk cywilnych oraz dróg szybkiego ruchu.

- Widzimy wyraźnie, że Rosjanom przez te dwa i pół roku trwania wojny nie udało się zniszczyć ukraińskiego lotnictwa na ziemi i teraz też czuję, że publikacja zdjęć, które pozwalają na identyfikację lokalizacji F-16, jest pułapką dla Rosjan - podsumowuje Łukasz Pacholski.

F-16 w Ukrainie

Pierwsze myśliwce F-16 pojawiły się w Ukrainie na przełomie lipca i sierpnia. Najprawdopodobniej jest to 10 maszyn, które dostarczyły Holandia oraz Dania. Ukraina łącznie ma otrzymać ok. 80 maszyn tego typu. Taka liczba myśliwców pozwoli na stworzenie kilku eskadr, które będą służyły głównie do obrony nieba przed rosyjskimi nalotami. Samoloty umożliwią też przeprowadzanie ataków powietrze-powietrze, powietrze-ziemia, a także zakłócanie sygnału elektronicznego rosyjskich radarów rozmieszczonych w Ukrainie oraz przy jej granicach.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski
Zobacz także