Zatopili stary lotniskowiec. Teraz mogą się zacząć problemy
Przed kilkoma dniami Brazylia dokonała kontrolowanego zatopienia wycofanego ze służby lotniskowca São Paulo (A 12). Wbrew deklaracjom władz z jednostki nie usunięto wszystkich niebezpiecznych dla środowiska materiałów. Ekolodzy, którzy już wcześniej ostrzegali, że okręt może skazić wodę, nie kryją oburzenia.
08.02.2023 | aktual.: 08.02.2023 20:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak informuje Zespół Badań i Analiz Militarnych, międzynarodowe organizacje zajmujące się ochroną środowiska są zaniepokojone ogromną ilością szkodliwych materiałów, które mogły pozostać na lotniskowcu. Ekolodzy zwracają uwagę, że na São Paulo może znajdować się m.in. rakotwórczy azbest.
Swoje oświadczenie ws. zatopienia jednostki wydała już organizacja Greenpeace, która nazwała to wydarzenie "największym naruszeniem umów dotyczących chemikaliów i odpadów, jakiego kiedykolwiek dopuścił się konkretny kraj". Marynarka wojenna postanowiła jednak posłać lotniskowiec na dno także pomimo apeli brazylijskiej minister środowiska Mariny Silvy. Przyjrzyjmy się bliżej temu zatopionemu niedawno okrętowi.
Lotniskowiec São Paulo - tykająca bomba chemiczna?
Jak pisał Łukasz Michalik, do niedawna São Paulo był flagowym okrętem marynarki wojennej Brazylii. Pierwotnie ta 265-metrowa jednostka wypierająca ponad 32 tys. ton wody była użytkowana przez Francję, która wycofała ją ze służby w 2000 r. (po 43 latach użytkowania), zastępując ją lotniskowcem z napędem jądrowym Charles de Gaule R 91. Brazylia, która zakupiła okręt São Paulo (wtedy występujący jeszcze pod nazwą Foch), wycofała go natomiast w 2018 r. W sierpniu 2022 r. jednostka wyruszyła w swój ostatni rejs przez Atlantyk. Jej celem była Turcja, gdzie miała być złomowana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ankara zrezygnowała jednak z utylizacji okrętu, ponieważ okazało się, że wykryto na nim nie tylko toksyczne farby i azbest, ale również odpady radioaktywne. Jednostka pełna niebezpiecznych substancji wywołała protesty w Turcji i wielu państwach europejskich. Manifestanci apelowali, aby zrezygnować ze złomowania São Paulo zarówno teraz, jak i w przyszłości.
Brazylia utrzymywała, że substancji niebezpiecznych jest znacznie mniej, jednak uznano te argumenty za niewiarygodne. Wątpliwości budziła zwłaszcza wskazana w raportach zawartość azbestu, szacowana przez Brazylię na mniej niż 10 ton. Tymczasem – jak pisał Łukasz Michalik – na identycznej, francuskiej jednostce Clemanceau, było go ponad 600 ton.
Jeśli chodzi o możliwości São Paulo, to był on w stanie rozwijać prędkość do 32 węzłów (ok. 59 km/h), a jego maksymalny zasięg wynosił 7,5 tys. mil morskich (pod warunkiem, że płynął on z prędkością do 18 węzłów, czyli ok. 33 km/h). Lotniskowiec był uzbrojony w dwie ośmioprowadnicowe wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych Crotale EDIR oraz dwie sześcioprowadnicowe wyrzutnie Matra Sadral pocisków przeciwlotniczych Mistral. Wyposażenie lotnicze okrętu składało się z 29 samolotów (18 myśliwców uderzeniowych, siedem maszyn patrolowych, cztery samoloty rozpoznawcze oraz dwa śmigłowce).
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski