Zarejestrowano najwyższą temperaturę na Ziemi. Rekord padł w Dolinie Śmierci

Fale gorąca od dłuższego czasu nawiedzają różne miejsca na świecie. Temperatury są bardzo wysokie, a panujące warunki utrudniają normalne funkcjonowanie. W wielu miejscach termometry pokazują ponad 30 stopni Celsjusza. Są też takie, w których przekraczają wartość 50 stopni Celsjusza

Dolina Śmierci w Kalifornii
Dolina Śmierci w Kalifornii
Źródło zdjęć: © Pixabay
Karolina Modzelewska

11.07.2021 13:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dolina Śmierci znajduje się na pustyni Mojave w południowej części stanu Kalifornii. Jest obszarem bezodpływowej depresji i największym Parkiem Narodowym w kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych. Rozciąga się na terenie o powierzchni blisko 7800 km².

Rekordowo wysokie temperatury

Region znany jest z bardzo wysokich temperatur. Od dawna uznaje się go za jedno z najgorętszych, najbardziej suchych i najniżej położonych miejsc w USA. Piątkowe obserwacje National Weather Service tylko to potwierdziły. Instytucja poinformowała, że 9 lipca br., temperatura w Dolinie Śmierci osiągnęła wartość 54,4 stopni Celsjusza, tym samym ustanawiając nowy rekord temperatury, którą kiedykolwiek zarejestrowano na naszej planecie (chodzi o dokładne pomiary z użyciem profesjonalnego sprzętu).

"Te ekstremalne temperatury to NIE żarty! Bądź uważny przed wyjściem na zewnątrz w ten weekend. Nie narażaj siebie ani ratowników na niebezpieczeństwo!" przekazało biuro National Weather Service w Las Vegas w sobotę 10 lipca za pośrednictwem Twittera.

Poprzedni rekord również należy do Doliny Śmierci. Podobną temperaturę zarejestrowano w sierpniu 2020 roku. Słupki termometrów oscylowały wówczas wokół 54,4 stopni Celsjusza. Jak jednak zaznacza "The Washington Post" wciąż trwa dyskusja na temat innych pomiarów, które również zasługują na miano rekordowych. Chodzi tutaj o dwa przypadki – 56,7 stopni Celsjusza w Dolinie Śmierci 10 lipca 1913 r. oraz 55 stopni Celsjusza w Kebili w Tunezji 7 lipca 1931 r.

Eksperci, w tym Christophera Burt, którego cytuje "The Washington Post" uważają, że wcześniejsze pomiary nie były tak dokładne. Burt zaznaczył nawet, że temperatura z 1913 r. w Dolinie Śmierci była "zasadniczo niemożliwą z perspektywy meteorologicznej". Jego zdaniem do ich pomiarów wykorzystywano termometry i inne urządzenia, które dzisiaj nie zostałyby zaakceptowane.

Fale upałów to tylko jeden z wielu skutków zmian klimatycznych, które będą się pogłębiać. Naukowcy z World Weather Attribution zaznaczyli, że fala upałów na północno-zachodnim Pacyfiku, choć uważana za rzadką lub niezwykle rzadką w dzisiejszym klimacie, "byłaby praktycznie niemożliwa bez zmiany klimatu spowodowanej przez człowieka".

Komentarze (5)