Wylądował na Antarktydzie. Pierwszy raz w historii
Linie lotnicze Norse Atlantic Airways poinformowały, że Boeing 787 Dreamliner dotarł na Antarktydę. Historyczne lądowanie odbyło się na śnieżno-lodowym pasie startowym.
19.11.2023 | aktual.: 17.01.2024 13:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Boeing 787 Dreamliner odwiedził już wszystkie kontynenty. Potężny pasażerski samolot właśnie zaliczył pierwsze lądowanie na Antarktydzie. Przygoda była ekstremalna, ale odbyła się w szczytnym celu i może się powtórzyć.
Pierwsze lądowanie Dreamlinera na Antarktydzie
Antarktycznym lądowiskiem dla Dreamlinera było lotnisko Troll. Zlokalizowane na Ziemi Królowej Maud, kilka kilometrów od norweskiej stacji antarktycznej jest niewielkim lotniskiem prywatnym. Służy polarnikom i przystosowane jest do obsługi maszyn o niewielkich rozmiarach. Długość tamtejszego pasa startowego nie przekracza 3 300 m, a szerokość to 60 m.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem Boeing 787 Dreamliner to szerokokadłubowy samolot pasażerski. W zależności od wersji mierzy od 57 do 63 metrów długości, a jego rozpiętość skrzydeł to 52 do 60 metrów. Oto jak poradził sobie przy dobrej pogodzie, ale lądując na śniegu i lodzie.
Lot N0787 linii lotniczych Norse nie był regularnym połączeniem pasażerskim. Na Antarktydzie jest to zbędne, ale Dreamliner ma szanse pojawiać się tam częściej.
Przyszłość Dreamlinera na Antarktydzie
Samolot został wyczarterowany przez Norweski Instytut Polarny. Na pokładzie znalazło się 45 naukowców z potężnym, 12 tonowym bagażem. Dreamliner z powierzonego zadania wywiązał się idealnie, a korzystający z niego polarnicy przyznają, że to nie koniec.
Historyczne lądowanie pasażerskiego olbrzyma otwiera im bowiem nowe możliwości logistyczne.
Boeing 787 Dreamliner jest dużym samolotem pasażerskim, ale ostatecznie dysponuje duża przestrzeni ładunkową. Nie do przecenienia jest także oszczędność paliwa. Jego dziewiczy lot z Norwegii na Antarktydę wymagał międzylądowania, ale trasę z i do Kapsztadu w RPA Dremliner pokonał bez konieczności tankowania.
Swoim niecodziennym kursem Dreamliner udowodnił, że trudno dostępna stacja antarktyczna, może otrzymywać zaopatrzenie rzadziej, a więc z mniejszą szkodą dla środowiska. Nie zmienia to jednak faktu, że na Antarktydzie korzystanie z transportu lotniczego pozostaje ograniczone, a Dreamliner nie bez powodu poleciał na Antarktydę w listopadzie. W okresie antarktycznej zimy lądowanie ani lot nie byłyby tak łatwe.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski