Zagraniczne chipy w rosyjskiej broni. Tak Moskwa omija sankcje
Rosja nie będzie w stanie produkować nowoczesnego sprzętu wojskowego opartego wyłącznie na jej własnych komponentach (…) Mimo embarga widzimy, że zachodnie chipy są nadal używane w rosyjskiej technologii – powiedział w wywiadzie dla agencji Ukrinform Iwan Kiriczenko, główny projektant w ukraińskiej firmie KB "Robotiks Inżjenerija".
Amerykańscy badacze odkryli jakiś czas temu, że prawie całe najnowsze rosyjskie uzbrojenie zawierało elementy wyprodukowane przez firmy z USA i UE. Były to m.in. mikroprocesory, silniki i anteny. Zdaniem ekspertów przemysł zbrojeniowy Moskwy jest wręcz uzależniony od komponentów pochodzących z państw NATO. Jak pisaliśmy na łamach WP Tech, amerykańska technologia w rosyjskiej broni zwróciła m.in. uwagę FBI, gdyż po aneksji Krymu w 2014 r. nałożono na Moskwę embargo.
Zagraniczna technologia w rosyjskiej broni
Kiriczenko zwraca uwagę, że produkcja własna w Rosji nie jest w stanie pokryć nawet 30-40 proc. zapotrzebowania na komponenty. Stany Zjednoczone od dawna kontrolują eksport nowoczesnych podzespołów o przeznaczeniu wojskowym.
Sprzedaż takich części podmiotom rosyjskim wymagała uzyskania specjalnej licencji rządowej. Po inwazji Rosji na Ukrainę wielu zachodnich producentów wstrzymało dostawy komponentów do kraju agresora.
"Mimo embarga widzimy, że zachodnie chipy są nadal używane w rosyjskiej technologii. Oczywiście istnieją pewne mechanizmy obchodzenia sankcji, gdyż agencje wywiadowcze Federacji Rosyjskiej kupują komponenty w drugich lub trzecich krajach" – zauważa Kiriczenko.
Zdaniem ekspertów Kreml jest uzależniony od zagranicznych mikrochipów, gdyż brakuje rosyjskich odpowiedników, a te które powstały, nie dorównują jakością podzespołom sprowadzanym z innych państw. Dość wspomnieć, że zachodnie komponenty znaleziono m.in. w zestawie artyleryjsko-rakietowym Pancyr-S1 oraz śmigłowcu Ka-52 "Aligator".
Sankcje nałożone na Kreml po inwazji na Ukrainę, szczególnie zakaz sprzedaży zachodnich technologii, nie pozostają jednak bez wpływu na rosyjską armię. Okazuje się, że Rosjanie są zmuszeni do używania w niektórych sprzętach wojskowych chipów z lodówek i zmywarek. Zdaniem Kriczenki za rok lub dwa lata w Rosji mogą pojawić się wyraźne braki zagranicznych komponentów.
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski