Wykop kontra Tadeusz Zwiefka. Byliśmy na debacie o "ACTA 2"

Wykop kontra Tadeusz Zwiefka. Byliśmy na debacie o "ACTA 2"

Wykop kontra Tadeusz Zwiefka. Byliśmy na debacie o "ACTA 2"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Bolesław Breczko
Bolesław Breczko
02.07.2018 14:20, aktualizacja: 03.07.2018 08:54

- Niemożliwe jest sprawdzanie wszystkiego, co piszą użytkownicy - mówi szef Wykopu. - Użytkownicy powinni wiedzieć, żeby nie wrzucać pewnych treści - kontruje europoseł Tadeusz Zwiefka. Wirtualna Polska jako jedyna uczestniczyła w spotkaniu dotyczącym "cenzury internetu".

Tak zwana "ACTA 2", czyli europejska dyrektywa o prawie autorskim, wzbudza ogromne kontrowersje. Przeciwnicy zarzucają jej, że doprowadzi do "końca wolnego internetu". W weekend protestowano przeciw niej w 14 miastach. Tuż po protestach doszło do "spotkania na szczycie". Z jednej strony jej największy w Polsce przeciwnik - Michał Białek, szef portalu Wykop, z drugiej polska twarz unijnej dyrektywy europoseł Tadeusz Zwiefka z PO.

Debata odbyła się w poniedziałek 2 lipca w poznańskim biurze Platformy Obywatelskiej. Oprócz głównych zainteresowanych pojawił się też Maciej Szczepański z Grupy OLX oraz Natalia Mileszyk z organizacji pozarządowej Fundacja Centrum Cyfrowe. Oni również są zaniepokojeni nowymi przepisami. Dołączyłem do tego grona jako jedyny przedstawiciel mediów. Wątpię jednak, aby debata zmieniła cokolwiek. Strony rozmawiały po prostu o dwóch różnych sprawach.

Więcej problemów

Zwiefkę zdecydowanie warto pochwalić za chęć spotykania się z przeciwnikami dyrektywy. W końcu wielu polityków unika dialogu. Niestety uważam, że nie rozwiał wątpliwości rozmówców. Debata bardziej ujawniła, że nowe przepisy tylko stworzą kolejne problemy.

- Efektem nowej dyrektywy może być powstanie w Unii aż 28 różnych przepisów, innych w każdym kraju członkowskim - podkreśla Natalia Mileszyk z Centrum Cyfrowego. - Paradoksem jest to, że dyrektywa miała ujednolicić przepisy, mówi w końcu o "jednolitym rynku cyfrowym". Na razie zapowiada się odwrotność tego - dodaje.

Zwiefka argumentował, że obecne prawo nie nadąża za zmieniającym się "rynkiem cyfrowym", czyli internetem. Jego zdaniem obecny brak jasnych przepisów uderza w twórców i wydawców. Piractwo i kopiowanie treści są w internecie nie do powstrzymania. Do tego średnie i mniejsze, lokalne strony internetowe nie mają szans rywalizacji z Googlem i Facebookiem o pieniądze z reklam. To według europosła zabija dziennikarstwo i jego finansowe zaplecze.

Z Tadeuszem Zwiefką nie sposób się w tej kwestii nie zgodzić. Są to po prostu realne problemy, które rozumieli także rozmówcy europosła obecni w Poznaniu. Wg europosła właśnie temu przeciwdziałać ma europejska dyrektywa, którą Zwiefka współtworzy w ramach Komisji Prawnej Parlamentu Europjeskiego.

Idea vs technologia

Tylko jeśli chodzi o zgodę obu stron. Rozmówcy pytali przede wszystkim o to, jak twórcy "ACTA 2" wyobrażają sobie jej technologiczne zastosowanie. Na to pytanie europoseł nie umiał odpowiedzieć, bo "doprecyzowanie to rola krajowych ustaw, a nie dyrektywy". A przecież to kluczowa dla przyszłości internetu informacja!

Przedstawiciele Grupy OLX, Wykopu i Centrum Cyfrowego zwracali uwagę szczególne na jedną rzecz. Założenia przepisów nakażą bowiem właścicielom stron internetowych wprowadzenie na przykład filtrów, które będą sprawdzać każde wrzucane zdjęcie, film, tekst lub muzykę - czy przypadkiem nie naruszają czyichś praw autorskich.

Takie rozwiązanie, chociaż idealnie chroniłoby wszelkie prawa autorskie, może być technicznie niemożliwe do zrealizowania. Musiałby istnieć zbiór wszystkich (istniejących i tych powstających) utworów, dzieł, tekstów, zdjęć, piosenek, filmów chronionych prawem autorskim. Każdy wrzucany materiał (a nawet komentarz, który może przecież naruszać prawa autorskie autora książki lub słów piosenki), byłby na celowników filtrów i algorytmów. To gigantyczne koszty dla dużych stron internetowych, a dla małych - zabójcze.

Dodatkowo zaniepokoił mnie jeden komentarz europosła, którego pewnie z perspektywy czasu pożałuje. Tadeusz Zwiefka, zapytany o to w jaki sposób portal taki jak Wykop ma zadbać o to, aby jego użytkownicy nie wrzucali w komentarzach treści objętych prawami autorskimi, odpowiedział: "użytkownicy powinni wiedzieć, żeby tego nie robić".

Niedociągnięcia obecne

Z tym, że takie rozwiązanie jest niemożliwe i ma małe szanse powodzenia, zgodził się i Tadeusz Zwiefka. Europoseł sam zresztą przytoczył kilka przykładów niedociągnięć współtworzonej dyrektywy. Jednym z nich jest brak zapisu o tym, że frazy czysto informacyjne (np. "Polska wygrała z Japonią w Rosji" lub "Prezydent Duda spotkał się z Angelą Merkel") nie powinny podlegać ograniczeniu linkowania, czyli tzw. "podatku od linków". Poprawka taka miała zostać zaproponowana na posiedzeniu Komisji Prawnej PE (która stworzyła tekst dyrektywy), ale jej dodanie zablokowała Julia Reda z Niemieckiej Partii Piratów. Reda jest z kolei najgłośniejszą przeciwniczką spornych artykułów 11 i 13 dyrektywy.

Tzw. "podatek od linków" podnosi takie same emocje zarówno w internetowej dyskusji, jak i u samego posła Zwiefki. Ten bowiem tłumaczy, że nigdzie w tekście dyrektywy nie ma słowa "podatek". "Proste linkowanie", jak określa je poseł, nie będzie w żaden sposób ograniczone. Problem, zwłaszcza dla takich portali jak Wykop, pojawia się w momencie, w którym trzeba określić, czym to proste linkowanie jest. Dla Michała Białka z Wykopu jest to wykorzystanie adresu URL, tytułu, fragmentu tekstu (leadu) oraz miniatury zdjęcia. Dla posła Zwiefki "prostym linkowaniem" jest już wykorzystanie samego adresu adresu URL, w którym po tytule strony często pojawiają się kluczowe słowa dotyczące artykułu.

Ta różnica, choć na pozór minimalna, jest ogromna dla działania takich portali jak Wykop, Google, Facebook czy Twitter oraz dla aplikacji newsowych (np. Wiadomości Google czy polski Squid). Dla nich możliwość pobierania początku tekstu oraz zdjęcia jest kluczowa dla działania. Z kolei dla użytkownika jest to po prostu bardziej komfortowe i estetyczne rozwiązanie. Wpisując w Google hasło "Hawaje", wolimy zobaczyć tytuły artykułów i obrazki niż sam sam suchy link.

Według Tadeusza Zwiefki portale, które linkują do serwisów informacyjnych, zarabiają na ich pracy i powinny im za to płacić. Michał Białek ma na to inne spojrzenie. Uważa, że na przykład Wykop po prostu napędza stronom ruch za darmo. Szef Wykopu uważa, że samo to jest wystarczającą "zapłatą" za wykorzystanie fragmentu tekstu i ta niepisana umowa powinna zostać niezmieniona. W tej kwestii każda ze stron będzie trzymać się swojej racji. Im mniejszy portal, tym linki na popularnych stronach są cenniejsze. Z drugiej strony medialni giganci mogą postrzegać to jako "kradzież" własności.

Nadal nie wiadomo za dużo

Debata, chociaż sama w sobie jest pozytywnym gestem, nie przybliżyła niestety stron do siebie. Poseł Zwiefka nie rozwiał technologicznych wątpliwości, a Michał Białek z Wykopu potwierdził, że nie chce iść na ustępstwa w kwestii linkowania do zewnętrznych stron.

5 lipca nad dyrektywą zagłosuje Parlament Europejski. Jeśli zostanie przyjęta, dojdzie do trójstronnych negocjacji pomiędzy Parlamentem, Radą i Komisją Europejską. Tam, za zamkniętymi drzwiami, zostaną zapisane wszelkie szczegóły, o których nie powiedział wprost europoseł Tadeusz Zwiefka.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)