Bardzo dobra wiadomość. Enceladus traci ciepło na obu biegunach
Od wielu lat Enceladus, mały lodowy księżyc Saturna rozbudza wyobraźnię naukowców i miłośników poszukiwania życia w Układzie Słonecznym. Ponowna analiza danych zebranych przez sondę Cassini w trakcie jej kilkunastoletniej misji wskazuje, że to naprawdę może być fascynujący glob. Co zatem odkryto?
W ostatnim czasie naukowcy ponownie przeanalizowali dane z legendarnej już sondy Cassini i odkryli w nich intrygujące informacje. Okazuje się bowiem, że ciepło z wnętrza Enceladusa nie wycieka na zewnątrz globu jedynie przez biegun południowy, ale także przez północny. Czy to ma jednak jakieś znaczenie? Badacze wskazują, że tak. Wychodzi bowiem na to, że bilans energetyczny całego globu może być zrównoważony, a to z kolei wskazuje na to, że podpowierzchniowy ocean skrywający się pod lodową skorupą Enceladusa może istnieć już od bardzo dawna, a tym samym nie jest tylko chwilową anomalią.
Autorzy najnowszego opracowania skupili się w swojej pracy na pomiarach wykonanych za pomocą instrumentów zainstalowanych na pokładzie sondy Cassini wykonanych w 2005 i 2015 roku. W danych udało się zidentyfikować podwyższoną temperaturę w rejonie północnego bieguna Enceladusa. Obszar ten okazał się cieplejszy o ok. 7 st. C, niż wcześniej przewidywano dla zimy i lata na tej półkuli. Tak spójna anomalia wskazuje na źródło ciepła znajdujące się pod powierzchnią globu.
To intrygujące, bowiem jak dotąd naukowcy potwierdzili jedynie wyraźny strumień ciepła z południowego bieguna, gdzie słynne "tygrysie pasy" przecinają lód i wyrzucają w przestrzeń cząstki lodu. Teraz badacze szacują, że na północy ucieka ok. 46 mW/m², co dla całego regionu daje 1,7 GW. To mniej niż na południu, ale wystarczająco dużo, by wskazywać na aktywność geologiczną.
Co to tak naprawdę dla nas oznacza?
Jeśli podobny poziom emisji występuje na większej części powierzchni poza biegunem południowym, globalna utrata ciepła mogłaby sięgać ok. 35 GW. Dodając znane 19 GW z południa, całkowity strumień dochodzi do ok. 54 GW. To blisko szacowanej produkcji wewnętrznej energii Enceladusa na poziomie 50–55 GW.
Taki bilans energetyczny sugeruje długotrwałą stabilność warunków panujących pod lodową skorupą. Według badaczy, to kluczowe dla oceny, czy ocean mógł istnieć przez miliony lat, a więc stwarzać szansę na powstanie, rozwinięcie i trwanie życia. Wcześniej obawiano się, że oceany pod powierzchnią tego globu są jedynie okresową anomalią i zamarzały w chłodniejszych epokach historii Enceladusa.
Analiza pozwoliła też oszacować grubość lodowej skorupy: nad północnym biegunem to ok. 20–23 km, a na innych obszarach ok. 25–28 km. Dane wspierają także hipotezę mówiącą o tym, że źródłem ciepła są oddziaływania pływowe ze strony Saturna i sąsiednich księżyców, które naprzemiennie rozciągają i ściskają wnętrze Enceladusa.
Odkrycie ma znaczenie dla przyszłych misji, które mogłyby analizować materię wyrzucaną z wodą z gejzerów. Stabilny, stary ocean zwiększa szanse, że próbki będą zawierać chemiczne ślady procesów biologicznych zachodzących pod powierzchnią tej niepozornej śnieżnej kulki krążącej wokół Saturna.