Wielkie jezioro w Ameryce Północnej zmienia kolor. Widać to nawet z kosmosu

Jezioro Erie, czwarte co do wielkości w kompleksie pięciu Wielkich Jezior Ameryki Północnej, boryka się z rozległym kwitnieniem sinic. Jest ich tak dużo, że na zdjęciach z satelity jezioro ma zielony kolor.

Jeziorze Erie zmienia kolor
Jeziorze Erie zmienia kolor
Źródło zdjęć: © OLI-2|Landsat-9|USGS przez NASA Earth Observatory
oprac. MT

15.09.2024 10:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zdjęcia Jeziora Erie w sierpniu tego roku wykonał należący do NASA satelita Landsat-9. Sfotografował widoczne zmiany w zachodniej części tego akwenu obejmujące ok. 830 km kwadratowych.

Jezioro Erie zmieniło kolor

Niezwykłe zielono-niebieskie zabarwienie wody jest efektem nadmiernej aktywności sinic, mikroskopijnych organizmów, które rozkwitły na skutek wysokich temperatur i dużych ilości składników odżywczych, takich jak azot i fosfor, pochodzących głównie z rolnictwa.

Zjawisko, które przyniosło takie efekty, rozpoczęło się już w czerwcu, ale z prowadzonych obserwacji wynika, że największy rozmiar osiągnęło 22 sierpnia. Tego dnia sinice pokrywały powierzchnię ok. 1700 km kwadratowych powierzchni Jeziora Erie.

Zjawisko to nie jest nowe dla Jeziora Erie, ponieważ jego wody regularnie stają się areną kwitnienia glonów, zwłaszcza z powodu napływu składników odżywczych z rzeki Maumee. Mimo swojej spektakularności na zdjęciach z satelity, kwitnienie sinic i glonów stanowi poważne zagrożenie dla dzikiej przyrody oraz ludzi. Dominujące w kwitnieniu Jeziora Erie sinice z rodzaju Microcystis wytwarzają toksynę (mikrocystynę), która może skumulować się na powierzchni wody, a nawet przenieść się do powietrza. Zetknięcie się z toksynami wywołanymi przez te sinice może prowadzić do reakcji alergicznych takich jak wysypki skórne, podrażnienie oczu czy symptomy respiracyjne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Naukowcy śledzą poziom niebezpiecznej toksyny

Stacje monitorujące należące do Great Lakes Environmental Research Laboratory (GLERL), rozlokowane w zachodniej części Jeziora Erie, śledzą poziomy tej niebezpiecznej toksyny. Pomimo że szczytowym momentem koncentracji mikrocystyny był przełom lipca i sierpnia, jej wysokie stężenie utrzymuje się również na początku września.

Dane zbierane przez GLERL, razem z obrazami satelitarnymi, odgrywają kluczową rolę w zrozumieniu fenomenu kwitnienia glonów oraz prognozowaniu jego występowania. Pozwalają też opracować wskazówki, dlaczego takie zjawiska zaczynają pojawiać się również w innych Wielkich Jeziorach, m.in. w Jeziorze Górnym. Jednym z głównych podejrzanych są dla badaczy zmiany klimatu.

Komentarze (1)