Uważaj na swoje dane! Co sekundę tracimy ich setki

Ludzie dzielą się na dwie grupy – tych, którzy robią backup, i tych, którzy zaczną. Utrata danych to nie przelewki – doczekała się nawet swojego dnia. Konkretnie 31 marca. Dlatego chcemy przestrzec przed zbyt frasobliwym podejściem do swojego dysku.

Uważaj na swoje dane! Co sekundę tracimy ich setki
Źródło zdjęć: © flickr.com | Leonardo Rizzi/Flickr (CC BY-SA 2.0)
Grzegorz Burtan

31.03.2019 10:38

"Mnie to nie dotyczy, nigdy nie straciłem żadnych danów" – takie słowa to aż proszenie się o awarię, dysku, atak ransomware, bądź zwykłego pecha. Według Data Breach Index, serwisu badającego naruszenia danych, w 2018 roku tracono średnio 18,5 mln rekordów danych dziennie. To daje 214 każdej sekundy. W połowie 2018 roku szacowano, że ponad 3,5 mld rekordów zostało naruszonych lub przejętych przez niepowołane podmioty. To o 72 proc. więcej w porównaniu do tego samego okresu roku poprzedniego.

Zanim zaczniemy panikować, zastanówmy się, jaka metoda zachowania swoich danych jest skuteczniejsza. Możemy bowiem wysłać dane do chmury, np. na Google Drive bądź Dropbox, albo zachować je na nośnikach fizycznych. Czy któraś z tych metod jest lepsza? Grzegorz Bąk z firmy Xopero Software S.A., opisuje dla WP Tech obie metody.

- Ciężko jest jednoznacznie stwierdzić, co jest lepsze pod kątem backupu - chmura, czy dysk fizyczny. Z pewnością mogę natomiast powiedzieć, że zdecydowanie bezpieczniejszym backupem jest backup w chmurze – podkreśla. - Dostawcy usług chmurowych korzystają z serwerowni, które gwarantują najwyższy poziom bezpieczeństwa oraz dostępności danych, stosując rozwiązania, które dla przeciętnego przedsiębiorstwa są po prostu nieopłacalne – zaznacza.

W przypadku backupu do chmury koszt utrzymania infrastruktury, czy zapewnienia jej wysokiej dostępności jest rozproszony pomiędzy jej użytkowników, co przekłada się na zdecydowanie niższą cenę końcową dla klienta, niż w przypadku, gdyby takie same technologie i zabezpieczenia miał wdrażać w lokalnej infrastrukturze.

Co do backupu lokalnego, czy to na dyski twarde, taśmy, czy inne nośniki, bardzo często kopie zapasowe znajdują się dokładnie w tej samej lokalizacji, co zabezpieczane dane. W ten sposób firmy mogą zabezpieczyć się przed awariami poszczególnych urządzeń, czy nawet na wypadek ransomware.

- Jeśli firmę spotka prawdziwa katastrofa, przykładowo powódź, czy pożar, może okazać się, że dane zostały utracone wraz z kopiami zapasowymi – dodaje Bąk. - Oczywiście rozwiązania do backupu lokalnego mają pewne przewagi nad chmurą, jak na przykład czas wykonywania kopii, który będzie znacznie szybszy, gdyż nie musi być ona przesyłana przez Internet, a odbywa się to w sieci lokalnej – podkreśla.

Z reguły tego typu rozwiązania mogą dostarczyć również dużo bardziej efektywne rozwiązania z zakresu disaster recovery, gdyż wszystko odbywa się w infrastrukturze lokalnej.

- Oba rozwiązania - backup w chmurze, czy lokalnie, na dyski twarde mają pewne wady i zalety, dlatego najlepszym rozwiązaniem, jest ich połączenie w tzw. backup hybrydowy. Pozwala to użytkownikom na przechowywanie kopii zapasowych lokalnie i dodatkowe zabezpieczenie danych krytycznych w chmurze – konkluduje Bąk.

Popularność danych w chmurze potwierdza również Robert Sepeta z Kingston Technology.

- Wyniki badania przeprowadzonego przez firmę Ontrack w 2017 roku podkreślają rosnącą popularność kopii zapasowych w chmurze. W roku 2016 około 33 procent respondentów potwierdziło, że tworzy kopie zapasowe online. co stanowi około dwukrotny wzrost w stosunku do 2015 roku (16 procent) – wylicza. - Jednak pomimo rosnącego wykorzystania rozwiązań cyfrowych, backupy taśmowe również odnotowują gwałtowny wzrost popularności. 17 procent firm i konsumentów tworzy kopie zapasowe swoich danych na taśmie, co stanowiło wzrost z około 8 procent w 2016 roku – dodaje.

Przyjrzyjmy się na chwilę smartfonom – w końcu to tutaj trzymamy większość naszych prywatnych, ale i firmowych danych. Akurat problem jest mniejszy, bo zdjęcia czy dokumenty możemy zsynchronizować z naszymi dyskiem Google, jeśli mamy Androida, albo z iCloud, jeśli korzystami z iOS.

Oba systemy zresztą oferują bardzo proste ustawienie zapasowej kopii bazy danych. Wszystko odbywa się z poziomu panelu ustawień. Potrzebujemy tylko jeszcze połączenie z Wi-Fi, dodatkowo zaznaczamy, jakie elementy mają zostać zsynchronizowane i gotowe. To najprostsze rozwiązanie, które może nam pomóc w uniknięciu naprawdę dużych problemów. Albo gorzkiej straty.

Na koniec warto zastanowić się, czy istnieje jakiś sposób na odzyskanie straconych danych. Eksperci uważają, że może to być bardzo trudne, choć niekoniecznie.

- Wszystko zależy od tego w jaki sposób te dane zostały utracone. Jeśli mówimy o awarii dysku twardego, czy uszkodzeniu systemu plików, to dane z dużym prawdopodobieństwem mogą być odzyskane – uważa Grzegorz Bąk. - Musimy jednak pamiętać, że koszty odzyskiwania danych są bardzo duże, niewspółmiernie wysokie w porównaniu do kosztów backupu.
Nie zawsze również da się takie dane odzyskać . Wystarczy, że zostaną one nadpisane na dysku i już ten proces może okazać się niemożliwy – dodaje.

- Dane można odzyskać z dysków SSD ppółprzewodnikowych – przyp. red.] lub pamięci USB, pod warunkiem, że okoliczności są sprzyjające i odzyskiwanie jest wykonywane poprawnie. Dyski SSD są bardziej złożone do odzyskiwania. Dane są rozproszone, a w niektórych przypadkach szyfrowanie uniemożliwia dostęp do danych po awarii dysku. Mamy również pewnie mechanizmy, które mogą sprawić, że odzyskanie będzie trudne, jeśli nie niemożliwe – ocenia Robert Sepeta.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)