US Army testuje budżetowe metody zwalczania dronów. Pięć podmiotów w grze
Na położonym w Arizonie poligonie Yuma Proving Ground pomiędzy 30 sierpnia, a 17 września pięciu producentów sprzętu dedykowanego zwalczaniu dronów prezentowało skuteczność swoich rozwiązań.
27.09.2021 17:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Małe drony używane są nie tylko przez pasjonatów latania bądź fotografii, ale też okazały się użyteczne w warunkach wojennych. W Iraku oraz Syrii wielokrotnie wykorzystywano małe bezzałogowce do zwiadu bądź dostarczania w konkretne miejsce np. granatów bądź innych ładunków wybuchowych podczas walk miejskich.
Sporo osób mogło też słyszeć o wykorzystaniu dronów z ładunkami wybuchowymi do próby zabójstwa prezydenta Wenezueli. Nic więc dziwnego, że wiele podmiotów w tym US Army szuka skutecznego oraz stosunkowo taniego rozwiązania nowego problemu.
Zobacz także
Decyzja o pozyskaniu systemów zapadła w 2019 roku kiedy powołano tzw. Joint Counter-Small Unmanned Aircraft Systems Office (JCO), którego celem jest wybranie adekwatnego rozwiązania.
Do postępowania mogły zostać zgłoszone systemy, których koszt zestrzelenia drona miał wynosić poniżej 15 000 USD. Z kolei w przypadku zestawów przenośnych cena nie powinna przekraczać 37 000 USD oraz ich masa powinna być niższa niż 10,9 kg.
Zakwalifikowane zostało pięć systemów. Pierwszy to programowalna amunicja XM1211 30x113 mm od Northrop Grumman do działka automatycznego M230LF stosowanego m.in. na śmigłowcach Boeing AH-64 Apache. Wystrzelony pocisk detonuje się w pobliżu drona, powodując jego zniszczenie.
Następna grupa systemów obejmuje rozwiązania wykorzystujące aktualnie stosowane w US Army uzbrojenie. Urządzenie Flex Force od wykorzystuje karabin zasilany nabojem kal. 7,62x51 mm NATO, a Smash Hopper korzysta z amunicji kal. 5,56x45 mm NATO.
Trzecią kategorią są systemy DroneGun i DroneKiller, które wykorzystują możliwości walki elektronicznej, aby zneutralizować zagrożenie ze strony dronów. Porażone drony wrócą do miejsca startu lub zostaną zmuszone do lądowania. Są to jedyne rozwiązania niekinetyczne, a czasem przejęcie drona może być warte więcej niż jego zniszczenie.
Wrześniowa demonstracja jest drugą w ramach postępowania mającego na celu wprowadzenie do służby najlepszej technologii przeciwdziałającej małym dronom. W październiku JCO poinformuje firmy, które będą mogły przejść do dalszej fazy prototypowej, a ostateczni zwycięzcy będą mogli liczyć na podpisanie kontraktów produkcyjnych bez dalszej konkurencji.