Ukraińska załoga chwali polskie Kraby. "Świetne w ruchu i w strzelaniu"
Polskie armatohaubice AHS Krab wspierają obecnie na froncie ukraińską armię w wojnie z rosyjskim agresorem. Dowódca i mechanik ukraińskiej załogi obsługującej polskiego Kraba podzielili się z serwisem Army Inform swoimi wrażeniami na temat tego wojskowego sprzętu.
Na początku czerwca informowaliśmy, że Ukraina zamówiła trzy dywizjony AHS Krab, czyli około 60 armatohaubic, co jest traktowane jako "rekordowy kontrakt polskiej zbrojeniówki czasów III RP". Stało się to niedługo po tym, jak nasi sąsiedzi otrzymali 18 armatohaubic jako dar, który pomoże odpierać ataki Rosji.
Kraby to wizytówka polskiej pomocy sprzętowej, a zarazem docelowy filar artylerii lufowej polskiego wojska. Samobieżna armatohaubica kalibru 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów na gąsienicowym podwoziu zapewnia możliwość prowadzenia ognia na dystansie ok. 37 km. Zasięg można zwiększyć, stosując specjalną amunicję. AHS Krab powstał dla Wojska Polskiego, aby zastąpić część systemów artylerii produkcji radzieckiej. Broń jest produkowana w Hucie Stalowa Wola.
Ukraińska załoga wskazuje zalety polskich Krabów
Dziennikarz Army Inform – agencji prasowej ukraińskiego resortu obrony – zapytał dowódcę z zespołu obsługującego AHS Krab, co sądzi o tym sprzęcie. "Kiedyś służyłem w jednostkach uzbrojonych w samobieżne haubicoarmaty 2S5 Hiacynt-S" – mówi sierżant Wołodymyr, który obsługiwał również poradzieckie samobieżne haubice 2S1 Goździk.
W jego ocenie AHS Krab charakteryzuje wysoki stopień komputeryzacji. "Wykonujesz mniej obliczeń – komputer zrobi wszystko za ciebie" – opowiada. Twierdzi również, że ładowanie amunicji w AHS Krab jest wygodniejsze niż w poradzieckim sprzęcie, którego używają Rosjanie podczas konfliktu w Ukrainie. "Świetna broń i pojazd. Zarówno w ruchu, jak i w strzelaniu" – puentuje.
Podobnego zdania jest kierowca-mechanik o imieniu Wasyl, który stwierdził, że AHS Krab jest łatwiejszy w obsłudze oraz zapewnia większe możliwości. Wśród zalet polskiej broni wymienia on przede wszystkim nowoczesną, automatyczną skrzynię biegów, moc oraz szybkość.
Warto mieć na uwadze, że aktualne dostawy Krabów – zarówno do polskich jednostek, jak i dla Ukrainy – to efekt programu rozpoczętego jeszcze na początku lat 90. Jego wynikiem jest broń wykorzystująca koreańskie podwozie, brytyjski system wieżowy i francuską armatę. Sprzęt został jednak całkowicie spolonizowany i sukcesywnie zastępuje w polskiej armii artylerię opracowaną jeszcze w czasach ZSRR – haubice 2S1 Goździk, strzelające amunicją kalibru 122 mm.
Konrad Siwik, dziennikarz Wirtualnej Polski