Ukraińcy zniszczyli broń zagłady Rosjan. Zabija wszystko, co żywe
Ukraińscy żołnierze w obwodzie chersońskim w okolicy miejscowości Krynki zniszczyli budzący trwogę ciężki miotacz ognia TOS-1A będący w rzeczywistości wyrzutnią rakiet termobarycznych. Przedstawiamy osiągi tego systemu.
30.11.2023 | aktual.: 30.11.2023 13:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ukraiński przyczółek na drugim brzegu Dniepru w miejscowości Krynki stanowi dla Rosjan dość duży problem więc ci do jego eliminacji wykorzystują budzące trwogę wyrzutnie rakiet termobarycznych TOS-1A.
Te idealnie nadają się do eliminowania przeciwnika na terenach ufortyfikowanych, ponieważ w praktyce powodują odparowanie człowieka w epicentrum trafienia. Jednakże ich zasięg jest bardzo ograniczony, ponieważ wynosi tylko 6 km i w związku z tym są dość łatwym celem dla polujących na nie dronów lub artylerii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TOS-1A - odparowujący ludzi żywcem "biedny kuzyn broni jądrowej"
TOS-1A to niezwykle potężne systemy, które posiadają zdolność zniszczenia wszystkiego, co żyje za pomocą głowic termobarycznych nazywanych też "biednym kuzynem broni jądrowej" ze względu na zniszczenia zostawiane w strefie zero. Zostały one zaprojektowane i wprowadzone do służby w rosyjskiej armii jako tzw. ciężkie miotacze ognia. Ich debiut na polu walki miał miejsce podczas radzieckiej interwencji w Afganistanie.
Konstrukcja tych systemów jest dość prosta, ale zarazem skuteczna. Bazują one na podwoziu czołgu T-72, na którym umieszczono wyrzutnię dla 24 niekierowanych rakiet kal. 220 mm. Każda z tych rakiet zawiera 45 kg termobarycznego ładunku wybuchowego, co stanowi o sile i skuteczności tej broni.
Ładunek termobaryczny różni się od zwykłych ładunków wybuchowych. Główna różnica polega na tym, że nie zawiera on tlenu w swojej strukturze. Zamiast tego, tlen jest pobierany z powietrza. Z tego powodu, tuż przed eksplozją, ładunek termobaryczny jest rozprowadzany w powietrzu w formie aerozolu i dopiero po chwili następuje detonacja głównego zapalnika.
Eksplozja ładunku termobarycznego jest niezwykle potężna, ponieważ w wyniku eksplozji, w strefie zero, temperatura może osiągnąć nawet 3000 stopni Celsjusza. Ponadto cały tlen w okolicy zostaje zużyty, tworząc dodatkowo próżnię. Do tego dochodzi fala uderzeniowa, która ze względu na powstałą próżnię po chwili wraca, powodując skoki ciśnienia sięgające nawet kilkuset kilogramów na centymetr kwadratowy.
Taka eksplozja powoduje rozrywanie nie tylko tkanek miękkich, co prowadzi do śmierci w męczarniach ludzi, którzy przetrwali inne skutki eksplozji. Co więcej, efekt rozrywania jest wzmacniany w obszarach zamkniętych, takich jak zabudowania czy fortyfikacje, ponieważ fale uderzeniowe wpadają w rezonans.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski