Ukraińcy namierzyli swój dawny okręt. Nie mieli wobec niego litości
Ciąg złej passy Floty Czarnomorskiej trwa. Rzecznik Sił Morskich Sił Zbrojnych Ukrainy kpt. Dmytro Pletenczuk potwierdził, że podczas ataków z 23 na 24 marca Ukraińcy uderzyli w duży okręt desantowy projektu 775 "Konstantin Olszański". Co ciekawe, jest to jednostka, która do 2014 r. była własnością Ukrainy.
Na światło dzienne wychodzi coraz więcej szczegółów ataku przeprowadzonego w nocy z 23 na 24 marca, którego celem były rosyjskie obiekty wojskowe na Krymie. Początkowo Ukraińcy donosili, że pociski Strom Shadow trafiły i uszkodziły dwa duże rosyjskie okręty desantowe - "Jamał" i "Azow".
Flota Czarnomorska traci okręty
26 marca rzecznik Sił Morskich Sił Zbrojnych Ukrainy, kpt. Dmytro Pletenczuk na antenie kanału telewizyjnego "Freedom" przekazał, że skutki ataku odczuło więcej rosyjskich okrętów. Według niego tego dnia ucierpiał również duży okręt desantowy projektu 775 "Konstantin Olszański", trafiony rakietą Neptun. Na razie skala jego zniszczeń nie jest znana.
"Przez 9 lat stał w Zatoce Sewastopolskiej, został rozebrany na części – banalnie okradziony. A w 10. roku wojny [Rosjanie - przyp. red.] zdali sobie sprawę, że kończą się duże statki desantowe projektu 775 i postanowili je przywrócić. Prace renowacyjne prowadzono w ciągu roku... Niestety, ten statek miał zostać użyty przeciwko Ukrainie" - tłumaczył decyzję o ataku Pletenczuk. Warto bowiem przypomnieć, że "Konstantin Olszański" dawniej był jednostką należącą do Ukrainy. Rosjanie przejęli go po zajęciu Krymu w 2014 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: SięKlika #28: Bon energetyczny, Najlepsze smartfony do gier, Pieniądze ze sprzedaży CO2
RK-360 Neptun - pogromca rosyjskiej floty
RK-360 Neptun to bardzo udana ukraińska broń. Już wcześniej pomogła Ukraińcom w ataku na największy okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, czyli krążownik rakietowy "Moskwa". Opracowano ją po zajęciu Krymu przez Rosjan, kiedy Ukraina straciła większość swoich okrętów oraz systemów przeciwokrętowych. Prace nad tym pociskiem manewrującym realizowało kijowskie biuro projektowe Łucz. Głównym zadaniem pocisków Neptun jest niszczenie dużych okrętów wojennych, w tym lotniskowców i okrętów desantowych.
Ukraińcy zaprojektowali je jednak jako uniwersalną broń, zwłaszcza że pociski można wystrzelić z wyrzutni naziemnych, pokładów okrętów czy platform powietrznych. Sam pocisk ma masę 870 kg (sama głowica bojowa ma masę 150), a jego zasięg szacuje się na 280 km. Neptun może poruszać się z prędkością sięgającą nawet 900 km/h. Ukraińcy zwracają uwagę na jego odporność na zakłócenia radiowe, a także możliwość manewrowania w celu uniknięcia obrony przeciwrakietowej.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski