Uber Eats - jak działa miesiąc po starcie? Sprawdziliśmy. "Jest jedna podstawowa różnica między Warszawą a pozostałymi miastami świata"

Nowa usługa Ubera - Eats - wystartowała w Warszawie 7 lutego, czyli 1,5 miesiąca temu. Czy warszawiacy polubili jedzenie dostarczane przez kontrowersyjnego giganta? Dlaczego Uber "wygasza polską kuchnię"? Czym Warszawa różni się od innych miast na świecie? Sprawdziliśmy u źródła.

Uber Eats - jak działa miesiąc po starcie? Sprawdziliśmy. "Jest jedna podstawowa różnica między Warszawą a pozostałymi miastami świata"
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | pexels.com

17.03.2017 | aktual.: 04.04.2017 22:03

Uber jest już w Polsce marką rozpoznawalną. Nic więc dziwnego, że uruchomienie przez nich usługi Eats spotkało się z zainteresowaniem. Nowa gałąź Ubera to platforma do zamawiania jedzenia. Więcej o tym, jak działa, przeczytacie tu.

Uber Eats działa na razie tylko w Warszawie. I to nawet nie na całym jej terenie. Ale od 7 lutego, czyli odkąd usługa jest dostępna, aplikację zainstalowano już ok. 50 tysięcy razy - to całkiem sporo. Eats nie jest jednak pierwszym podejściem Ubera do dostarczania jedzenia w Polsce. Taki przypadek miał miejsce w lutym 2015 roku, kiedy Uber na Tłusty Czwartek dodał możliwość zamawiania pączków.

- To wtedy po raz pierwszy dowiedzieliśmy się, ile miejsca zajmuje 8 tysięcy pączków, jak trzeba je transportować i jak to zrobić, żeby faktycznie były dostarczone do użytkownilka w ciągu 5 minut - mówił mi Krzysiek Radoszewski, General Manager Uber Eats.

Warszawa była dla Ubera swego rodzaju eksperymentem, bo dotychczas Uber Eats nie było w naszej części Europy. Ale była też eksperymentem kontrolowanym, bo Polska jest dla amerykańskiej firmy trzecim największym rynkiem Unii Europejskiej.

- W momencie gdy zaczynaliśmy, do naszej platformy dołączyło 150 restauracji - opowiadał Radoszewski. - Mniej więcej połowa z nich nie korzystała wcześniej z opcji zamawiania jedzenia online i dostawy. Teraz restauracji w Uber Eats jest w sumie ok. 250.

Ciekawe dane wychodzą, gdy zagłębimy się w zwyczaje polskich i pozostałych użytkowników dostawy jedzenia przez Ubera, Otóż okazuje się, że Polacy w przeciwieństwie do reszty świata częściej zamawiają obiad, niż kolację. Przedstawiciele firmy przyznają, że wynik może tu zawyżać tzw. Mordor, czyli biurowa dzielnica Warszawy.

Z analizy sprzedaży zamawianych przez mieszkańców posiłków wynika, że warszawiacy upodobali sobie szczególnie dwie kuchnie - amerykańską oraz tex-mex. Na moje pytanie, dlaczego tak mało jest polskiej kuchni dostałam odpowiedź, że celowo jest ona ograniczana. Uber twierdzi, że jest ona szczególnie licznie reprezentowana, a oni starają się pokazywać różnorodny wybór. W sumie szkoda, po eksperymentach kulinarnych zawsze miło jest wrócić do potraw z własnego kraju.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy Uber Eats będzie dostępny w pozostałych miastach Polski. Wiadomo za to, że jest to rozważane.

Pierwsze 1,5 miesiąca pokazało, że na rynku jest miejsce na graczy innych, niż Pyszne.pl czy NaTalerzu.pl. Tym bardziej na gracza, który jest w stanie obniżać ceny do takiego poziomu, którego ich konkurencja nie będzie w stanie przebić.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)