Tym zaatakowali most krymski. Ukraińcy pokazali nowe nagranie
Niektóre z morskich dronów kamikadze Sea Baby są wyposażone w systemy strzelania salwą rakietową. Jak podaje profil Ukrainian Front na platformie X, do sieci trafiło nowe nagranie bezzałogowca Sea Baby, który ostrzeliwuje wspomnianym systemem rosyjskie statki. Przypominamy możliwości wodnego drona.
"W internecie pojawiło się wideo, na którym bezzałogowa łódź Sea Baby oddaje ogień w kierunku rosyjskich statków, rzekomo z salwowego miotacza ognia" – pisze Ukrainian Front. Przypomnijmy, że to właśnie tę jednostkę armia Ukrainy wykorzystała wcześniej do ataku na most krymski.
Na najnowszym nagraniu widać, że morski dron jest wyposażony w broń pozwalającą prowadzić ostrzał salwowy. Ukrainian Front wyjaśnia, że widoczny na filmie Sea Baby prowadzi ostrzał w kierunku rosyjskich statków. Nie wiadomo jednak, z jakiego dokładnie dnia pochodzi nagranie. Przyjrzyjmy się jednak temu, co dziś wiadomo o tej broni będącej dla armii Federacji Rosyjskiej (szczególnie na Morzu Czarnym) sporym zagrożeniem.
Ukraiński dron nawodny Sea Baby
Ostatnie miesiące pokazały, że dla wojsk Ukrainy liczy się nie tylko przewaga w trakcie walk na lądzie, ale też na Morzu Czarnym. Stąd jeszcze niedawno armia obrońców ujawniła m.in. morskiego bezzałogowca Magura V5 lub rzeczonego Sea Baby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W kontekście tego drugiego, który – jak się okazuje – dysponuje teraz systemem pozwalającym prowadzić ostrzał rakietowy w trybie salwowym, jest to dzieło Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), nad którym prace rozpoczęły się w 2022 r. Produkcja tych dronów odbywa się w ukrytych podziemnych zakładach, których lokalizacje nie są podawane do informacji publicznej. SBU jest wspierana w pracach przez cywilnych inżynierów oraz specjalistów IT – wyjaśniał wcześniej dziennikarz Wirtualnej Polski Przemysław Juraszek.
Dron Sea Baby jest najnowszą konstrukcją z grupy bezzałogowców nawodnych i pozwala przenosić aż 850 kg materiałów wybuchowych. To znaczne usprawnienie względem starszych modeli, które dysponowały głowicami o masie od 200 do 400 kg. Wizualnie ten sprzęt przypomina łódź motorową, którą pokryto specjalnym maskującym malowaniem. To składa się z dwóch barw – mają one sprawiać wrażenie, że jednostka jest mniejsza i trudniejsza do zauważenia przez przeciwnika. Kamuflaż utrudnia wykrycie przede wszystkim w nocy.
Ponadto na dronach Sea Baby znalazły się anteny niezbędne do komunikacji. Sterowanie bezzałogowcem odbywa się za pomocą gogli AR – tej samej metody używa się do sterowania dronami FPV.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski