Tydzień z Asystentem Google po polsku. Na razie nie odmienił mi życia

Minął tydzień odkąd żyję z Asystentem Google w telefonie. Nasza redakcja jako jedna z nielicznych otrzymała go przed polską premierą. Póki co, nie zmieniłem radykalnie sposobu, w jaki korzystam ze smartfona. Ale potencjał widzę bardzo duży.

Tydzień z Asystentem Google po polsku. Na razie nie odmienił mi życia
Źródło zdjęć: © WP.PL
Bolesław Breczko

Dzięki sztucznej inteligencji i przetwarzaniu języka naturalnego, Asystent Google ma być inteligentnym kompanem, który pomaga w codziennych obowiązkach. Tak przynajmniej jest w teorii. W praktyce jeszcze daleka droga przed nim do prawdziwego wirtualnego asystenta. Nie można jednak specjalnie krytykować z tego powodu Google, które zaznacza, że udostępnienie Asystenta w Polsce jest dopiero pierwszym krokiem.

Asystent Google. Ekspert od suchych żartów

Na zachodnich rynkach program działa już od początku 2017 roku. Nam przyszło czekać aż 2 lata - udało się! Asystent Google'a faktycznie działa. Obecnie lista usług dostępnych w tej chwili po polsku jest dość krótka. Natomiast spis faktycznie przydatnych funkcji jest... jeszcze krótszy. Na przykład funkcja opowiadania żartów przez Asystenta nudzi się już po pierwszych kilku użyciach. Chyba, że ktoś preferuje "suchary" - wtedy Google Asystent będzie świetnym kompanem.

Wszystkie funkcje rozpoczynamy od odblokowania telefonu. Następnie mówimy frazę "OK Google" i nasze polecenie. Najbardziej użytecznymi dla mnie funkcjami Asystenta Google są w tej chwili:

  • dzwonienie ("OK Google, zadzwoń do…").
  • pisanie smsów i emaili ("OK Google, napisz wiadomość" lub "OK Google, napisz maila do…"),
  • ustawianie budzika ("OK Google, obudź mnie o siódmej").
  • ustawianie licznika ("OK Google, ustaw timer na 7 i pół minuty").

Google Asystent. Aplikacje i usługi będą dodawać zainteresowane firmy

Jak widać, lista przydatnych funkcji jest na ten moment dość uboga. Wpływa na to kilka czynników. Po pierwsze, w testowanej przeze mnie wersji beta nie było jeszcze zbyt wielu usług firm zewnętrznych. Po oficjalnym starcie w Polsce są to tylko cztery programy: eSky (bilety lotnicze), Play (telefonia komórkowa), Spotify oraz WhatsApp.

Po drugie, polski Asystent Google nie wspiera na razie funkcji Access with Voice Match (czyli dostęp po rozpoznaniu naszego głosu), która pozwala odblokować smartfon frazą "OK Google". Oznacza to, że aby skorzystać z Asystenta muszę najpierw odblokować smartfon ręcznie. A gdy smartfona mam już w ręku, to chętniej obsługuję go dotykiem niż głosem.

Asystent Google. Jeszcze nie kompan do rozmowy

Po trzecie, polski Asystent kiepsko radzi sobie z ciągłością rozmowy i obsługą otwartych aplikacji. Na przykład - gdy proszę go, aby pokazał mi trasę do domu, problemu jeszcze nie ma. Otworzy Mapy z najkrótszą trasą. Ale kolejne polecenia (jak "rozpoczęcie trasy") muszę wstukiwać już ręcznie.

Brak ciągłości rozmowy widać też w funkcji opowiadania żartów. Gdy powiem "OK Google, opowiedz mi żart", to Asystent opowie mi swojego "suchara". Ale gdy od razu potem powiem "Opowiedz mi następny", skutek bywa różny. Raz Asystent wykonał polecenie, raz wyszukał frazę "opowiedz mi następny" w Google, a raz... puścił piosenkę w Spotify.

Jeśli podobne kiksy będą zdarzały się przy codziennym użytkowaniu, gdy pilnie czegoś potrzebuję i chcę, by smartfon faktycznie mnie odciążył, marnie to widzę. Póki co Asystenta będę traktował jako gadżet albo obiekt testów - minie jeszcze sporo czasu, gdy jego pomoc stanie się dla nas codziennością.

Google Asystent po polsku. Pierwszy krok najważniejszy. Będzie tylko lepiej

Polski Asystent Google ma jeszcze sporo wad i niedociągnięć. Jednak należy pamiętać, że to dopiero pierwszy, za to bardzo ważny krok. Z czasem należy spodziewać się lepszego rozumienia języka polskiego, lepszej obsługi aplikacji, kolejnych funkcji, większej ilości usług firm zewnętrznych.

Teraz zdecydowanie najbardziej czekam na funkcję Access with Voice Match, która pozwoli na odblokowywanie smartfona frazą "OK Google", płynniejszą komunikację oraz przede wszystkim - więcej aplikacji i usług zintegrowanych z asystentem. Tutaj inicjatywa leży po stronie samych firm, które muszą się postarać, aby znaleźć się w Asystencie. Liczę, że z odsieczą przyjdą tu zwłaszcza te usługi, które są wyjątkowo popularne właśnie w Polsce.

Z czasem Asystent Google stanie się wirtualnym asystentem, który faktycznie ułatwi nasze codzienne zadania. W wielu krajach to już fakt - w drobnych czynnościach pomagają obecne w domach i mieszkaniach głośniki Google Home czy Amazon Echo, nie tylko same smartfony. Wyobrażam sobie, że za parę lat wręcz ciężko będzie nam się od asystentów odzwyczaić. Tak jak dziś mało kto chciałby wrócić do starych, małych komórek bez dotykowego ekranu i internetu.

Nie należy się za to spodziewać lepszej jakości żartów. Podobno to cecha rozpoznawcza Asystenta Google - w każdym języku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (127)