Trójkąt Bermudzki: naukowcy twierdzą, że znają wyjaśnienie katastrof
Od dawna głowimy się, dlaczego Trójkąt Bermudzki pochłonął tyle ofiar. Niewyjaśnione okoliczności tragedii sprawiają, że to idealny materiał na niewiarygodne teorie spiskowe. Naukowcy mają jednak inne wyjaśnienie.
Naukowcy z Uniwersytetu Southampton w Anglii przeprowadzili symulacje, z których wynika, że morskie tragedie w rejonie Trójkąta Bermudzkiego spowodowane były… falami. Oczywiście mowa tutaj o wyjątkowych falach, sięgających nawet 30 metrów. Spora część statków, które zatonęły w Trójkącie Bermudzkim, miała płaskie dno, co sprawiało, że monstrualne fale bez problemu mogły je przewrócić.
Zwolennicy sensacyjnych teorii o Trójkącie Bermudzkim przypomną zapewne, że obszar na swoim koncie ma ofiary nie tylko statków, ale też samolotów. Czy to również zasługa wysokich fal? Niekoniecznie. Wszak wiele tragedii, za które obwinia się tajemnicze i niebezpieczne siły Trójkąta Bermudzkiego, można racjonalnie wytłumaczyć. Co zresztą czynił Łukasz Michalik na łamach Gadżetomanii.
Jak jeszcze możemy wytłumaczyć fenomen Trójkąta Bermudzkiego? Wśród winowajców całego zamieszania wymieniało się np. złoża metanu. Gdy na skutek ruchów skorupy ziemskiej metan zostaje uwolniony, nasyca wodę pęcherzykami gazu. Statek który znalazłby się w takim miejscu, na skutek mniejszej gęstości wody, straciłby wyporność i poszedłby na dno.
Inna sprawa, że - jak pisał Łukasz Michalik - Trójkąt Bermudzki może istnieć co najwyżej w naszych głowach. Liczba zaginięć i katastrof na obszarze Trójkąta po uwzględnieniu natężenia ruchu nie różni się od średniej dla całego Atlantyku. Znamienny jest fakt, że tajemnicze zniknięcia zakończyły się wraz z rozwojem technologii służących nawigacji, łączności czy kontroli lotów. To, co ponad pół wieku temu przypisywano niewyjaśnionym zjawiskom, dzisiaj jest z reguły tragiczną katastrofą o banalnych przyczynach.