To nie szczepionki. Naukowcy: smog przyczyną rozwoju autyzmu
09.11.2018 11:55, aktual.: 20.11.2018 10:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jednym z argumentów antyszczepionkowców jest fakt, że szczepionki wywołują autyzm. Choć mit dawno został obalony, to nie brakuje osób, które w to wierzą. Tymczasem zdaniem naukowców co innego może wpływać na rozwój autyzmu. Coś, czego uniknąć się nie da.
Argument o tym, że szczepionki wywołują autyzm, padł nawet w niedawnej redakcyjnej dyskusji o szczepieniach. "Istnieje wiele badań, które nie potwierdziły związku pomiędzy szczepionką MMR, głównie między najbardziej krytykowanym jej składnikiem, jakim jest związek rtęci – timerosal – a autyzmem" - mówił prof. dr Andrzej Zieliński. Fundamentem ruchu antyszczepionkowego jest strach wywołany przed laty przez oszusta, doktora Andrew Wakefielda, któremu udało się opublikować wyniki swoich badań w cenionym periodyku medycznym "The Lancet”. Choć redakcja "The Lancet” po latach wycofała szkodliwy artykuł, a oszust został wykreślony z rejestru lekarzy, to do dziś echo tamtych badań powraca.
Ostatnie badania (4.11.) w Toronto potwierdzają istnienie 200 genów, które łączy się z autyzmem. Zdaniem naukowców, którzy przeprowadzili badania w Chinach, na rozwój autyzmu wpływ może mieć też smog.
Trwające 9 lat badania przeprowadzili w Szanghaju profesorowie Gongbo Chen i Yuming Guo z australijskiego Monash University - czytamy na portalu Nauka w Polsce.
W ich trakcie obserwowano dzieci od urodzenia do trzeciego roku życia. Objęły 124 dzieci z ASD oraz 1240 zdrowych dzieci, stanowiących grupę kontrolną. Z analizy wynika, że ekspozycja na szkodliwe PM2,5 zwiększyła ryzyko rozwoju ASD o 78 proc.
Już wcześniej pojawiły się podobne badania, m.in. w Europie i Stanach Zjednoczonych, ale ich wyniki były często krytykowane. Jak czytamy na Nauka w Polsce, przeciwnicy publikacji zwracali uwagę na to, że w analizie m.in. nie podawano, w jaki sposób zanieczyszczenia powodują autyzm, ani jakim powietrzem oddychała matka np. w miejscu pracy.
Naukowcy nie mają jednak wątpliwości, że to właśnie najmłodsi są najbardziej narażeni na zanieczyszczone powietrze. Z najnowszych danych WHO wynika, że ponad 1,8 miliarda dzieci na całym świecie oddycha zatrutym powietrzem, czyli 90 proc. całej młodej populacji. Rakotwórcze powietrze wyniszcza młode organizmy. Osłabia ich możliwości intelektualne, oraz prowadzi do setek tysięcy zgonów.Szczególnie w Polsce sytuacja jest zła. Wedle zeszłorocznego rankingu WHO na rok 2017, Polska wciąż dominuje wśród 50 najbardziej zanieczyszczonych miast Europy. Według raportu WHO, 36 spośród 50 najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej leży w Polsce.