[TEST] Huawei P60 Pro: Naprawdę wyjątkowy flagowiec

Konstanty Młynarczyk

15.05.2023 14:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dobrze, że usługi Google można sobie dodać samemu.

Smartfony Huawei przez wiele lat były praktycznie synonimem absolutnie najwyższej jakości zdjęć. Na rynku wiele się zmieniło, ale zgromadzone przez Huawei doświadczenie, wiedza i technologie nie zniknęły ot tak sobie. Co widać po ich nowym flagowcu, który znów wyznacza standardy mobilnej fotografii.

Cześć, tu Kostek Młynarczyk, witam was w TL;DR, w którym rozważam, czym tak naprawdę jest dla mnie mobilna fotografia, przy okazji sprawdzając, jak dobrze udało się w te oczekiwania trafić firmie Huawei i ich nowemu flagowcowi, P60 Pro. No i na pewno powiem wam, pod jakimi względami jest dobry, zły i brzydki!

W naszym cyklu wideorecenzji nie opisujemy tylko, jakie dane urządzenie jest. Testujemy je w praktyce, a potem, niczym w starym westernie z Clintem Eastwoodem, bezlitośnie punktujemy, co okazało się dobre, złe i brzydkie.

Opowiem wam, jakie dobre cechy ma ten sprzęt, potem przejdę do minusów, żebyście wiedzieli, czego może wam w nim zabraknąć, a na koniec wyciągniemy to, co brzydkie - czyli rzeczy, których producent powinien się wstydzić albo które przeszkadzają tak bardzo, że tylko przez nie możesz zrezygnować z zakupu.

TL;DR - to, co dobre, złe i brzydkie w technologiiKonstanty Młynarczyk, TL;DR

THE GOOD: Cechy dobre

Na początek to, co odpowiada za pierwsze wrażenie, czyli wygląd. I od razu powiem, że to bardzo dobra cecha tego smartfonu. W wersji Rokoko Pearl, którą tutaj mam, jego plecy zostały pokryte tworzywem doskonale naśladującym masę perłową. I efekty są naprawdę świetne. Obudowa jest jednocześnie lśniąca i matowa, elegancka, niezwykła i w dodatku - tu praktyczny punkt widzenia - nie łapie odcisków palców.

Że metalowa ramka jest doskonale ukształtowana, detale dopieszczone, a pokryta szkłem wyspa aparatów kontrastuje teksturą, ale pod spodem powtarza wzór pleców? No tak, to prawda. Ale wciąż, wszystko to blednie przy tych perłach.

Ten styl oczywiście nie będzie pasował każdemu i nie każdemu się spodoba, ale niewątpliwie jest rozpoznawalny na pierwszy rzut oka, wyróżniający i unikalny. A to dziś cenna rzadkość.

Odpowiedni dla flagowca jest też ekran. Wyświetlacz AMOLED LTPO ma oczywiście dynamiczne odświeżanie, które może automatycznie zmieniać się w zakresie od 1 aż do 120 Hz, więc użytkownik dostaje najlepsze z obu światów: i energooszczędność i superpłynny obraz. W sam raz jest też rozmiar: przekątna długości 6,76" to akurat tyle, żeby ekran był duży, ale telefon wciąż pozostawał poręczny. Oczywiście plus.

Huawei chwali się, że ekran jest wygięty na wszystkich czterech brzegach, ale mi najbardziej podoba się fakt, że to wygięcie jest na tyle niewielkie, żeby nie "kraść" powierzchni roboczej, jednocześnie przyjemnie ułatwiając nawigowanie gestami. Drobiazg, ale bardzo fajny.

Kończąc temat obudowy powiem jeszcze, że P60 Pro, chociaż wygląda na eleganta, jest też prawdziwym twardzielem. Wspomnianą już metalową ramkę uzupełnia bardzo odporne szkło Kunlun, a cała obudowa jest wodo- i pyłoszczelna zgodnie ze standardem IP68. Doceniam.

No dobra, pora przejść do tego, co w tym smartfonie chyba najciekawsze, czyli do aparatów fotograficznych.

Do fotografii mobilnej można podejść na dwa sposoby - przypatrując się pikselom i wyławiając bardzo drobne nieraz różnice w jakości, albo szeroko patrząc na to, jakie możliwości oferuje dane urządzenie. Jestem zwolennikiem tego drugiego spojrzenia i tak właśnie patrzę na Huawei P60 Pro, którego aparaty pozwalają uzyskać świetne zdjęcia krajobrazowe, super portrety, jedne z najlepszych zdjęć nocnych, bardzo duże zbliżenia - świetne do fotografii przyrodniczej, a także absolutnie genialne fotki makro. Słowem, to zestaw praktycznie bez słabych stron.

Na szczególne wspomnienie zasługują tu dwie rzeczy: sprzętowa, 10-pozycyjna przysłona, dzięki której nie tylko zyskujemy lepsze zdjęcia w różnych warunkach oświetleniowych, ale możemy też pobawić się głębią ostrości, oraz aparat tele, który ma możliwość łapania ostrości nawet z odległości dosłownie kilku centymetrów, co pozwala na absolutnie fantastyczne, bezkonkurencyjne fotki makro.

THE BAD: Cechy złe

Widzę cztery minusy, z czego dwa brzmią poważnie, ale są wizerunkowe, a dwa - niewielkie, ale męczące.

Zacznijmy od tych pierwszych: oczywiście, nie ma 5G. Ogromna większość z nas póki co tego nie odczuje, ale za dwa-trzy lata to już może być problem. Drugi minus to zastosowanie Snapdragona 8+ 1 generacji, a więc flagowego, ale nienajnowszego chipa. Czy ktoś to poczuje? Nie, zdecydowanie nie. Ale nie da się ukryć, że to trochę nie wypada…

W codziennym użytkowaniu przeszkadza mi zbyt niskie umieszczenie czytnika odcisków palców. Znacznie naturalniej i wygodniej byłoby mieć go jakieś dwa centymetry wyżej. I wreszcie, męczący drobiazg, a mianowicie fakt, że brzegi fabrycznie naklejonej folii nie sięgają samego brzegu ekranu i przeszkadzają w wykonywaniu gestów.

THE UGLY: Cechy brzydkie

Czemu mógłbyś nie chcieć kupić tego telefonu? Oczywiście, bo nie ma zainstalowanych usług Google. Wiadomo, że nie jest to przeszkoda nie do pokonania i bez problemu można używać na nowych telefonach Huawei Youtube'a czy Google Maps, ale wymaga to wykonania kilku dodatkowych czynności, a nie każdy będzie czuł się z tym komfortowo. Mogą też pojawić się problemy z kompatybilnością takich czy innych aplikacji lub usług - trzeba to wiedzieć podejmując decyzję.

PODSUMOWANIE

Smartfon o unikalnym, jedynym w swoim rodzaju wyglądzie, świetnym wyposażeniu i najwyższej jakości wykonania i użytych materiałów. Huawei P60 Pro oferuje doskonale zbalansowany pakiet możliwości fotograficznych - czyli po ludzku, bardzo dobrze poradzi sobie z większością zdjęć, jakie zechcesz zrobić w najróżniejszych warunkach, zapewniając jednocześnie wszystko to, co powinien zapewnić flagowiec. Tylko Google'a musisz sobie doinstalować sam.

Plusy
  • Doskonała ergonomia
  • Świetny, unikalny wygląd
  • Wysoka wydajność
  • Bogate wyposażenie - wszystko, co powinien mieć flagowiec
  • Świetny zestaw aparatów, w tym najjaśniejszy na rynku aparat tele, również superjasny aparat główny z fizyczną przysłoną
  • Unikalne możliwości fotograficzne dzięki fizycznej przysłonie oraz możliwości łapania ostrości aparatem tele już od 10 cm
  • Odporność na wodę i kurz IP68
Minusy
  • Nie ma obsługi 5G
  • SoC flagowy, ale nie absolutnie najnowszy
  • Czytnik odcisków palców jest ciut za nisko
  • Krawędź fabrycznej folii chroniącej ekran może zawadzać o palec przy wykonywaniu gestów
  • BRZYDKIE: Brak wbudowanej obsługi usług Google

Konstanty Młynarczyk, dziennikarz WP Tech

Tldrtestrecenzja
Komentarze (0)