Tanzański rząd może ukrywać epidemię Eboli
WHO oskarżyło rząd Tanzanii o ukrywanie przypadków przypuszczalnych zakażeń wirusem Eboli. Władze afrykańskiego kraju miały unikać przekazania danych diagnostycznych do Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i odżegnywać się od zdiagnozowania Eboli u chorych pacjentów.
24.09.2019 08:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak zauważył portal "The Washington Post", który podał tę informację, Tanzania nigdy wcześniej nie zgłosiła żadnego przypadku zachorowania związanego z Ebolą. Gdyby takie pogłoski się potwierdziły, byłby to bardzo duży problem dla tego kraju – jego gospodarka jest w dużej mierze oparta na turystyce.
Kontrowersje dotyczą w szczególności przypadku lekarza, który powracając z Ugandy zmarł 8 września. Nieoficjalne informacje otrzymane przez Światową Organizację Zdrowia, mówią, że u zmarłego wykryto Ebolę.
Warto podkreślić, że Tanzania graniczy z Demokratyczną Republiką Konga, gdzie od 2018 roku z powodu epidemii tego wirusa zmarło ponad dwa tysiące osób.
Minister zdrowia: Nie ma powodów do paniki
Według telewizji Al Jazeera, tanzański minister zdrowia Ummy Mwalimu miał powiedzieć, że rząd zbadał dwa przypadki i stwierdził, że pacjenci nie byli zakażeni Ebolą. Podkreślił, że nie ma żadnych powodów do paniki. Nie wiadomo jednak, czy przypadki, o których mówił minister, obejmują zmarłego lekarza.
Rzecznik WHO Tarik Jasarevic stwierdził, że Światowa Organizacja Zdrowia jest gotowa wystosować pomoc obejmującą odpowiednie leki i szczepionki, jeśli pogłoski o epidemii zostaną potwierdzone.