Tajemnicze kratery na Syberii. Naukowcy już wiedzą, skąd się wzięły

Naukowcy ustalili, jak powstają kratery na Półwyspie Jamalskim
Naukowcy ustalili, jak powstają kratery na Półwyspie Jamalskim
Źródło zdjęć: © Adobe Stock|Alexander Lutsenko
Mateusz Tomczak

30.09.2024 15:57, aktual.: 30.09.2024 18:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tajemnicze kratery, które zaczęły pojawiać się na Syberii dziesięć lat temu nie dawały spokoju naukowcom z całego świata. Ostatnie badania przyniosły przełom. Wreszcie udało się ustalić pochodzenie struktur określanych przez niektórych "bramami do piekła".

Pierwszy krater zaobserwowano na rosyjskim Półwyspie Jamalskim w 2014 r. Cechował się ok. 70 m średnicy w najszerszym miejscu. W kolejnych latach na Syberii (a także na Półwyspie Gydańskim) pojawiło się kilka kolejnych, bardzo podobnych, ogromnych wyrw w ziemi.

Tajemnicze kratery na Syberii. Skąd się wzięły?

Wyniki badań, które opublikowano na łamach pisma "Geophysical Research Letters" rzucają nowe światło na to, co rozgrywa się na Syberii. Naukowcy z University of Cambridge doszli do wniosków, że kratery powstały w wyniku potężnych wybuchów, do których pośrednio przyczynili się ludzie.

Badacze powiązali bowiem wszystko ze zmianami klimatu. Jego skutki, które są odczuwalne również na Syberii, w połączeniu z tamtejszą niezwykłą geologią zapoczątkowały proces, który w pewnych sytuacjach doprowadza do uwalniania się metanu, którego pokłady znajdują się pod syberyjską wieczną zmarzliną - w warstwie geologicznej Kriopeg. Towarzyszące temu gwałtowne zmiany ciśnienia mogą prowadzić do potężnych wybuchów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Istnieją bardzo, bardzo specyficzne warunki, które pozwalają na zaistnienie tego zjawiska" – powiedziała jedna z autorek badania, inżynier Ana Morgado z University of Cambridge.

Warstwy gleby na Syberii

Ocieplenie klimatu sprawia, że na Syberii można dostrzec już nie tylko naprzemienne zamarzanie i topnienie górnej warstwy gleby. Woda roztopowa zaczyna dostawać się coraz dalej, aż do Kriopegu gdzie nie ma wystarczająco dużo miejsca aby ją skumulować. Przez to rośnie ciśnienie, powodując rozszerzanie się Kriopegu i pęknięcia w wiecznej zmarzlinie. Kiedy takie pęknięcia docierają do powierzchni, gwałtowny skok ciśnienia sprawia, że znajdujący się niżej metan wywołuje eksplozję.

Naukowcy starają się ustalić, jak często dochodzi do tego typu sytuacji, ale jak twierdzą, może być to bardzo trudne. Niewykluczone, że okres poprzedzający tego typu eksplozje liczy dziesięciolecia. To pokrywa się z ociepleniem klimatu, które zaczęło mocno postępować w latach 80. zeszłego wieku.

"To może być bardzo rzadkie zjawisko, ale ilość uwalnianego metanu może mieć dość duży wpływ na globalne ocieplenie" – powiedział Ana Morgado.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski