Tajemnicze awarie GPS niszczą przemysł morski. Mogą doprowadzić do katastrofy
Globalny przemysł morski stoi w obliczu katastrofy. Wszystkiemu winne awarie systemu GPS, które sprawiają, że statki przewożące często cenne lub niebezpieczne ładunki stają się po prostu bezbronne. W ciągu dnia kapitan może jeszcze manewrować przy pomocy papierowych map, ale wieczorem robi się naprawdę niebezpiecznie.
26.01.2020 | aktual.: 26.01.2020 17:38
Do jednej z awarii systemu GPS doszło u wybrzeży Cypru we wrześniu 2019 roku. Problem zgłosił kapitan statku, który wyruszył z portu w południowej Luizjanie i zmierzał w kierunku wyspy. Na jego pokładzie transportowano około 5000 ton etanolu. Poinformował, że sygnał GPS nagle zniknął.
Sprawa była pilna, ponieważ w pobliżu Cypru bardzo często pływają statki należące do NATO lub rosyjskiej marynarki wojennej. A każdy wypadek niesie ze sobą ryzyko ogromnej katastrofy ekologicznej.
Ostatecznie, osoby odpowiedzialne za nadzór ruchu statków przekazały kapitanowi wskazówki, dzięki którym statek mógł bezpiecznie podążać do celu. Wysłano również po niego holownik, który przejął kontrolę nad statkiem i doprowadził go do portu.
Ginący sygnał GPS
Zanikanie sygnału GPS w okolicach Vasiliko zdarza się często. Raz znika na kilka sekund, innym razem na parę godzin, a nawet dni. W ciągu ostatnich dwóch lat na całym Cyprze i w jego okolicach globalny system pozycjonowania zawodził wiele razy.
Przypadek Cypru stał się punktem wyjścia do debaty na temat wyzwania, jakim jest celowa ingerencja w system GPS. Trudno jednoznacznie ocenić, co najbardziej zaburza jego pracę, ale eksperci są zdania, że problem narasta wraz z rozwojem przestępczości i większą liczbą występujących konfliktów zbrojnych. Problematyczna jest również wadliwość sprzętu i niekorzystne warunki atmosferyczne.
Okazuje się więc, że wszechobecny system łatwo poddać dezintegracji. Przemysł morski nie jest w ogóle przygotowany na radzenie sobie z takimi awariami. Zauważyć można też niechęć wobec inwestowania pieniędzy w alternatywne rozwiązania.
Organizacja non-profit RTI International oszacowała koszt 30-dniowej awarii GPS w USA na 1 miliard dolarów dziennie. Przemysł morski znalazłby się wśród tych "ofiar", które ucierpiałyby najmocniej. Wszystko z powodu chaosu w portach i na trasach morskich. Straty USA stanowiłyby tylko ułamek międzynarodowych szkód.
"Zagłuszanie" systemu GPS
Jedną z technik zakłócania pracy systemu GPS jest jego "zagłuszanie". Polega na wykorzystywaniu nadajników emitujących sprzeczne sygnały. Bardziej wyrafinowaną formą jest "fałszowanie". W tym przypadku dochodzi do emitowania fałszywych sygnałów. Ich odbiorca myśli, że znajduje się w innym miejscu, niż faktycznie jest. Zazwyczaj zagłuszanie i fałszowanie stosują służby wywiadowcze i wojsko, ale obecnie każdy może coś takiego zrobić.
W sieci dostępne są tzw. jammery, czyli zagłuszacze różnego rodzaju sygnałów – GPS, ale też WiFi, transmiterów, nadajników wideo itp. Stwarza to poważne wyzwanie dla przemysłu morskiego, który musi wdrożyć odpowiednie zabezpieczenia, aby uniknąć katastrofy. Bo problem z zanikającym sygnałem GPS nie ogranicza się tylko do wybrzeży Cypru.